Warta wykartkowana, ale już spokojna

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ostatnich trzech kolejkach Warta zagra na luzie. Zieloni zadomowili się w środku tabeli, a teraz powalczą tylko o dobre zakończenie sezonu. W środowym starciu z GKS Katowice będzie kilka zmian w składzie.

Są to roszady wymuszone, bowiem nadmiar żółtych kartek wyeliminował z gry Krzysztofa Sobieraja i Grzegorza Bartczaka. - Z tym musieliśmy się liczyć. Wiadomo, że każdy zawodnik prędzej czy później wypadnie ze składu. To powoduje, że kadra jest nieco okrojona, jednak mamy piłkarzy, którzy czekają na swoją szansę i oni zastąpią tych wykartkowanych. Na pewno sobie poradzimy - stwierdził Czesław Owczarek.

Podczas meczu z Bogdanką doszło do kuriozalnej sytuacji. W 83. minucie Sobieraj otrzymał drugie upomnienie, ale arbiter nie od razu wyrzucił go z boiska. Wydawało się wręcz, że nie ma takiego zamiaru. Zreflektował się dopiero, gdy sam zawodnik zaczął iść w kierunku szatni. Wówczas odbył konsultację z asystentem i pokazał obrońcy zielonych czerwony kartonik.

Czy przedwczesne zejście z murawy nie było błędem doświadczonego defensora? - My mieliśmy świadomość, że Krzysztof został ukarany po raz drugi. Dlatego wiedzieliśmy, że oddelegowanie go do szatni jest tylko kwestią czasu. Całe zamieszanie trochę trwało, udało nam się odpocząć i "ukraść" kilka cennych minut. Szkoda, że Sobieraj musiał opuścić boisko. To była dość prosta sytuacja, w której można było zachować się inaczej. Wtedy nasz zawodnik nie musiałby pauzować w Katowicach. Ale cóż... Stało się i trzeba tą "żółtaczkę" odchorować - dodał Owczarek.

Jeszcze niedawno pod znakiem zapytania stał wyjazd do Katowic Alaina Ngamayamy i Piotra Giela. Po meczu z Bogdanką obaj narzekali na drobne urazy. Ostatecznie jednak wsiedli do autokaru i udali się na Górny Śląsk.

W starciu z GKS może wystąpić ponadto Tomasz Magdziarz. Kapitan zielonych zakończył już rekonwalescencję po skomplikowanym złamaniu nosa i znalazł się w osiemnastce meczowej.

Źródło artykułu: