Portowcy w derbach stawią czoła Wyspiarzom i... niekorzystnej historii?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pogoń Szczecin czeka na inauguracyjne zwycięstwo pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza. Nowy trener Portowców pracuje w Szczecinie przez tydzień i poprowadził swój zespół do dwóch remisów. - Zwycięstwo przyjdzie w sobotę - podkreśla Vuk Sotirović, napastnik szczecińskiej drużyny.

Po remisach z Olimpią Grudziądz i Ruchem Radzionków pretendująca do walki o awans do T-Mobile Ekstraklasy Pogoń Szczecin w derbach Pomorza podejmie Flotę Świnoujście. Forma obu drużyn w rundzie wiosennej nie powala na kolana. W sześciu grach oba zespoły zgromadziły po pięć punktów, a Wyspiarze wciąż czekają na premierowe wiosenne zwycięstwo.

Swoich szans na przełamanie złej passy podopieczni Krzysztofa Pawlaka szukać będą w sobotniej derbowej potyczce z Pogonią. Bilans dotychczasowych gier obu drużyn ekipę ze Świnoujścia stawia przed sobotnim meczem w roli zdecydowanego faworyta. Z pięciu dotychczasowych pojedynków Floty z Pogonią drużyna z wyspy Uznam dwa wygrała i trzy razy mecz kończył się podziałem punktów.

Broni nie zamierzają składać także Portowcy. - Chcąc awansować musimy ten mecz wygrać. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby tracić punkty z tak słabymi drużynami jak Flota. Podobno historia gier mówi, że nigdy z tym rywalem nie wygraliśmy, ale zupełnie mnie to nie interesuje. Teraz nadszedł najlepszy moment na to premierowe zwycięstwo, a statystyki niebawem się zmienią - zapewnia Vuk Sotirović, napastnik szczecińskiej drużyny.

Pogoń w dwóch ostatnich meczach wzbogaciła się o dwa punkty. - Wszyscy oczekiwali od nas kompletu zwycięstw w tych spotkaniach i na pewno te wyniki wielu kibiców rozczarowały. Nie pozostaje nam nic innego, jak zrehabilitować się za stracone nerwy i pokonać Flotę. Wiem, że kibice znowu będą nas nieść dopingiem i wierzę, że tym razem wygramy - przekonuje serbski zawodnik.

Sotirović, patrząc na sytuację szczecińskiej drużyny, przeżywa swoiste deja vu ze swojej przygody w Śląsku Wrocław. - Kiedy do Śląska przyszedł Orest Lenczyk, to też byliśmy w głębokim kryzysie i pierwsze trzy mecze zakończyły się trzema remisami, które rozpoczęły udaną batalię o wicemistrzostwo Polski. Potem przyszły seryjne zwycięstwa i nie mieliśmy sobie równych. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby tym razem sytuacja się powtórzyła. Może niekoniecznie remisowa passa musi trwać trzy mecze. Gramy u siebie i nie widzimy innej opcji niż zwycięstwo - zapowiada gracz Dumy Pomorza.

Flota pozostaje jedyną ekipą zaplecza T-Mobile Ekstraklasy bez zwycięstwa w rundzie wiosennej. - I to się na pewno w ten weekend nie zmieni. Ile mają porażek? Dopiero jedną? No to niech się szykują, bo druga już w drodze - zaciera ręce napastnik Portowców.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
flotaoldboy
21.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Flota jest na razie rzeczywiscie slaba, ale Pogon nie gra wcale lepiej. A szczegolnie Vuk. Bedzie zaskakujaca strata punktow! Czy wtedy panowie pilkarze, ze Szczecina, przyznaja publicznie ze s Czytaj całość