Biskup: Trener Białek? Nie ma tematu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę o godzinie 14. Łódzki KS zmierzy się z Odrą Wodzisław. Obie drużyny walczą o utrzymanie, a dobry start w lidze może później odpowiednio zaprocentować. Kto zacznie sezon w od zwycięstwa? <i>- Wygramy 2:1</i> - nie ma wątpliwości <b>Jakub Biskup</b>, piłkarz ŁKS, do niedawna grający... w Odrze.

Największym obecnym problemem drużyny Marka Chojnackiego jest brak zgrania. Latem przy alei Unii miała miejsce wielka kadrowa rewolucja, na miejsce najlepszych piłkarzy przyszli mniej znani - albo bezrobotni, albo niechciani. - Z każdym treningiem nasza gra wygląda coraz lepiej. Ale zobaczymy, jak to wszystko będzie funkcjonowało w meczu ligowym - mówi w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Biskup.

25-latek do Łodzi przyszedł z wolnego transferu. Kilkanaście tygodni wcześniej rozwiązał kontrakt z Odrą, gdy popadł w konflikt z trenerem Januszem Białkiem. Ten drugi w przerwie meczu z Lechem Poznań rzucił się na piłkarza. Dziś Biskup na hasło: "Białek", nabiera wody w usta. - Ta sprawa jest już zamknięta. Nie będę jej ponownie poruszał. Proszę tego tematu dalej nie ciągnąć - ucina. Próbowaliśmy się też dowiedzieć od zawodnika, czy pogodził się już z trenerem, ale nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi.

Biskup w Wodzisławiu przebywał przez dwa lata i przez ten czas wystąpił w 44 spotkaniach, zdobywając dwa. - Ten czas wspominam dość dobrze. Dwa lata spędzone w Odrze nie były stracone. Mimo pewnych okoliczności, grę w Wodzisławiu wspominam chętnie - twierdzi z uśmiechem.

Jednak jak sam zaznacza, w sobotę miejsca na sentymenty nie będzie. Urodzony w Pucku pomocnik jest przekonany, że jego drużyna odniesie zwycięstwo. - Wygramy 2:1. Pierwszą bramkę strzeli Dawid Jarka, a drugą Adaś Czerkas - prognozuje. Co ciekawe, Czerkas w przeszłości też grał w Wodzisławiu. Czyżby byli zawodnicy Odry pogrążą w sobotę ten zespół?

Trudno przewidzieć, bo nie wiadomo nawet, czy dla obu znajdzie się miejsce w składzie. Ich konkurentami do gry jest duet z Górnika Zabrze, Dariusz Stachowiak i Dawid Jarka. Na pewno sporo może też zależeć od taktyki. - Niekoniecznie, to nie jest ważne. Chodzi o to, żeby wygrać. Czy wybiegniemy w ustawieniu 4-4-2, czy 4-4-1-1, nie ma znaczenia - kończy.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)