Tomasz Podgórski: Rywal nas skarcił

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W piątkowy wieczór Piast Gliwice zaledwie zremisował na swoim stadionie z KS-em Polkowice 1:1. Bramkę dla niebiesko-czerwonych zdobył Tomasz Podgórski, a przy odrobinie szczęścia, mógł się on pokusić o większą zdobycz w spotkaniu z podopiecznymi Janusza Kudyby. Tego jednak zabrakło i gliwiczanie stracili dwa niezwykle ważne punkty.

Mimo że gliwicki Piast prowadził do 84. minuty z KS-em Polkowice 1:0, to ostatecznie tylko zremisował z drużyną przyjezdnych 1:1. Strata punktów może na koniec sezonu okazać się brzemienna w skutkach. - Niestety, straciliśmy dwa punkty. Zakładaliśmy sobie, że wygramy ten mecz i mocno w to wierzyliśmy, ale nie udało się. W końcówce nadzialiśmy się na kontrę i straciliśmy bramkę. Szkoda szczególnie pierwszej połowy, ponieważ mieliśmy doskonałe sytuacje do podwyższenia wyniku. Jednak nie powiodło się. Mimo wszystko nie składamy broni, gramy dalej i będziemy się starali z Sandecją zapunktować za trzy - powiedział po spotkaniu z KS-em Polkowice zawodnik Piasta Gliwice, Tomasz Podgórski.

Bramkę dla Piasta strzelił właśnie "Podgór" i jest to dla niego czwarty gol w czwartym meczu z drużyną prowadzoną przez Janusza Kudybę. Taki wyczyn często się nie zdarza. - Jest to marne pocieszenie, bo mnie nie interesują jakieś indywidualne laury. Cała drużyna grała o trzy punkty i szkoda, że nie udało się ich zgarnąć, bo może ich brakować na koniec sezonu - skomentował 27-latek.

Spotkanie z KS-em gliwiczanie rozpoczęli z ogromnym impetem i już po kilku minutach mogli prowadzić kilkoma bramkami, co ustawiłoby ten mecz. Jednak z czasem zawodnicy opadali z sił i nie byli w stanie poważniej zagrażać bramce Sebastiana Szymańskiego. - Jeśli na początku mamy stuprocentowe sytuacje, to musimy je wykorzystywać, bo później one się mszczą. Dostaliśmy nauczkę, rywal nas skarcił i niestety tracimy dwa punkty - podkreślił wychowanek Piasta.

Obrona jest formacją, w której nie powinno dochodzić do częstych zmian. Mimo to, w drużynie Marcina Brosza te zmiany są nieuniknione, bowiem niektórzy zawodnicy są kontuzjowani, a inni pauzują za kartki. - Nie będę oceniał roszad. My jesteśmy zespołem, w którym jest ponad dwudziestu piłkarzy. Ktoś, kto wskakuje do pierwszego składu chce się pokazać, ale od tego wszystkiego jest trener, który na pewno to przeanalizuje - zaznaczył "Podgór".

Przez te wymuszone zmiany, w pierwszej połowie przyjezdni mieli kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. Najlepszą szansę miał w 8. minucie Damian Piotrowski, który trafił w poprzeczkę. - Staraliśmy się usiąść wysoko na rywala i podwyższyć wynik. KS przez to nas kontrował, ale nieskutecznie. Jednak trzeba powiedzieć, że miał swoje sytuacje - nie ukrywał kapitan gliwickiej "11".

Już w środę niebiesko-czerwoni podejmą Sandecję Nowy Sącz. Po wpadce z KS-em Polkowice, trzy punkty zdobyte w potyczce z drużyną Roberta Moskala, pozwolą Piastowi utrzymać ścisły kontakt z czołówką ligi . - Koncentrujemy się na pojedynczych meczach, a w środę gramy z Sandecją. Jest to spotkanie ważne tak samo, jak każde inne, za trzy punkty - też, jak każde inne - także wszystkie zbliżające się starcia będą bardzo ważne. Podobnie, jak to z KS-em Polkowice i to, które zagramy w środę z Sandecją. Będziemy starali się wtedy odkuć - zakończył Tomasz Podgórski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)