Zmierzch Bakero? - relacja z meczu Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Fatalnie dla Lecha Poznań rozpoczęły się wiosenne rozgrywki. Lechici podobnie jak jesienią zagrali bardzo słabo, a w końcówce po fatalnym błędzie Marcina Kamińskiego Dawid Nowak zapewnił bełchatowianom trzy punkty. W końcówce kibice znów zaczęli domagać się zwolnienia Jose Marii Bakero.

W tym artykule dowiesz się o:

Niespodzianka w Poznaniu - mający nawet mistrzowskie aspiracje Lech przegrał z walczącym o utrzymanie GKS Bełchatów. Lechici o tytule mogą już powoli zapomnieć, a trudno też będzie im powalczyć o miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Po spotkaniu fani Kolejorza po raz kolejny wykrzyczeli krytyczne uwagi pod adresem Jose Marii Bakero, a GKS po raz kolejny wrócił z Poznania niepokonany - ta passa trwa już 13 lat.

Mecz miał odbyć się w zimowej scenerii, a Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji jeszcze dzień wcześniej szykowały się, by linie "malować" na czerwono. Tymczasem w piątkowy wieczór w Wielkopolsce było prawie wiosennie - kilka stopni na plusie, a boisko zielone, choć bardzo grząskie. Jedynie resztki śniegu zalegające pod bandami przypominały o ostatnich atakach zimy.

Początek spotkania był obiecujący, bowiem przed upływem 120 sekund oba zespoły mogły zdobyć bramkę. Najpierw po kiksie Manuela Arboledy strzelał Tomasz Wróbel. W ostatniej chwili niebezpieczeństwo zażegnał Marcin Kamiński, który wybił futbolówkę z pustej bramki. W odpowiedzi Artjom Rudniew mógł zaliczyć 19. trafienie w rozgrywkach. Łotysz przewrotką próbował pokonać Łukasz Sapelę, który popisał się jednak efektowną paradą. Sapela w tym meczu bronił niemal bezbłędnie, kilka minut później znów stanął na wysokości zadania po mocnym strzale Rudniewa.

Bełchatowianie w pierwszej połowie pokazali, że nie przyjechali do Poznania jedynie po to, by rozbijać taki rywala. Wręcz przeciwnie, kilka akcji gości było godnych uwagi. Obrońcy Lecha dawali zawodnikom GKS sporo swobody, a ci to wykorzystywali. Groźnie, lecz niecelnie strzelał Kamil Kosowski, a efektowne uderzenie piętą Marcina Żewłakowa z trudem obronił Krzysztof Kotorowski.

W przerwie spotkania szkoleniowiec Kolejorza Jose Maria Bakero wzmocnił ofensywę, wstawiając Semira Stilica w miejsce Huberta Wołąkiewcza. Lechici uzyskali wyraźną przewagę, lecz grali zbyt statycznie i schematycznie, by oszukać bełchatowską defensywę. A gdy lechitom udało się przedrzeć w pole karne rywali, na posterunku był Sapela. W 70. min. bramkarz GKS po raz kolejny popisał się znakomitą interwencją po atomowym strzale Rudniewa.

Bakero posyłał do boju kolejnych napastników, ale upływające minuty wprowadzały tylko nerwowość w grze gospodarzy. Siedem minut przed końcem Vojo Ubiparip mógł odmienić losy spotkania, ale w sobie tylko znany sposób nie trafił do pustej bramki z pięciu metrów. W znacznie trudniejszej sytuacji poradził sobie rezerwowy napastnik gości Dawid Nowak. Po podaniu Wróbla bez kłopotów pokonał Kotorowskiego.

Powiedzieli po meczu:

Jose Maria Bakero (trener Lecha): Podobnie jak kibice, ja też jestem zawiedziony. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz, ale chcieliśmy go wygrać. Nie potrafiliśmy wejść w rytm meczowy, a stan boiska nam w tym nie pomagał. Po przerwie zepchnęliśmy przeciwnika na ich połowę, ale brakowało ostatniego podania otwierającego drogę do bramki.

Na drugą połowę powinniśmy wyjść na boisko bardziej zdeterminowani, pewni siebie - tego nam dziś zabrakło. Po tym meczu mam kilka uwag do zespołu, także indywidualnych, ale najpierw podzielę się nimi z zawodnikami. Huberta Wołąkiewicza zmieniłem już w pierwszej połowie, jednak nie dlatego, że miałem zastrzeżenia do jego gry. Hubert zasygnalizował mi w szatni, iż sędzia groził mu, że wyrzuci go z boiska. Pozostawiam to bez komentarza.

Kamil Kiereś (trener GKS):  Na pewno jesteśmy bardzo szczęśliwi ze zdobycia trzech punktów. To swego rodzaju nagroda za ciężką pracę wykonana w okresie przygotowawczym. Patrząc na przebieg spotkania nie można powiedzieć, że to zwycięstwo było szczęśliwe. Konsekwentnie graliśmy w defensywie, a w drugiej połowie wyprowadzaliśmy groźne kontry. Jedną z nich udało się wykorzystać. Byliśmy przygotowani na taktykę Lecha, dobrze czytaliśmy grę rywala. Cieszy mnie również, że fizycznie wytrzymaliśmy trudy meczu, a bieganie po takim boisku naprawdę wymagało sporo wysiłku.

Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów 0:1 (0:0)

0:1 - Nowak 89'

Składy:

Lech Poznań: Kotorowski - Wojtkowiak, Wołąkiewicz (46' Stilić), Arboleda, Henriquez - Kamiński, Injac, Możdżeń (69' Ubiparip) - Kriwiec, Tonev (80' Ślusarski) - Rudnev.

GKS Bełchatów: Sapela - Modelski, Lacić, Wilusz, Popek - Baran, Fonfara - Wróbel (90+1' Mateusz Mak), Bożok (90+3' Zbozień), Kosowski - Żewłakow (75' Nowak). Żółte kartki:

Wołąkiewicz, Injac (Lech) oraz Baran, Popek (GKS).

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).

Źródło artykułu:
Komentarze (14)
avatar
robaggio
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mochi, jeśli chodzi o 'nastawiony na obronę Bełchatów' to wiadomo, że nie przyjechali do Poznania grać otwartej piłki, ale też nie przyjechali 'bronic Częstochowy'. Nie jest to dla Lecha żadna Czytaj całość
mochi
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Również jestem zwolennikiem zatrudnienia Probierza w Lechu. Jest kilku trenerów w Polsce, którzy się wyróżniają i jest to na pewno jeden z nich. To widać bardzo dobrze, wystarczy spojrzeć na hi Czytaj całość
avatar
Bandit Baracuda
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No Bakero się trochę pogrzebał. Bełchatowianie zrobili swoje, zwłaszcza w końcówce. Mnie zdziwiła frekwencja na stadionie, nie wiem czy to przez zimno było tak mało ludzi?  
avatar
robaggio
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
hehe w Poznaniu liczą na Puchar Polski,a zapomnieli z kim teraz grają. Z takim stojanowem jaki grali z Bełchatowem i Wisłą biegającą i grającą nawet w 50% tak jak ze Standardem, Bęcki kuchenek Czytaj całość
duszyczka
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie chce byc specjalnie wredna ale moze jak lech wpadnie w jakiś większy dołek to w Poznaniu znajdzie się miejsce dla innych klubów, innych dyscyplin i skończy się tylko chodzenie po mieście i Czytaj całość