Robert Maaskant: Zasłużyliśmy na porażkę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trener Wisły Kraków, Robert Maaskant czwartkową porażkę 1:4 z Twente Enschede w 2. kolejce fazy grupowej Ligi Europejskiej uznał za zasłużoną. Holender przyznał, że jego zespół był wyraźnie słabszy od Tukkers.

- Jestem zawiedzony, bo miałem nadzieję, że zagramy lepszy mecz, ale przegraliśmy z lepszym zespołem. Wiem jednak, że stać nas na lepszą grę - mówił po końcowym gwizdku Maaskant, który nie mógł skorzystać z Cwetana Genkowa, Marko Jovanovicia, Patryka Małeckiego i Maora Meliksona: - Przyjechaliśmy tu z drużyną, w której było kilka kontuzji. Wybraliśmy więc taktykę, w której mieliśmy wyczekiwać na nasze szanse. To udawało nam się robić w pierwszej połowie, chociaż Twente zaczęło ten mecz bardzo dobrze, stwarzając sobie dwie okazje po akcjach lewą stroną. Po tym jednak strzeliliśmy fantastycznego gola, a potem mieliśmy szanse na kolejne bramki, chociaż to Twente cały czas było lepszą drużyną. Mieliśmy szczęście, że nie straciliśmy bramek po akcjach gospodarzy.

Opiekun Białej Gwiazdy ma duże pretensje do swoich podopiecznych o stratę bramki, która w pierwszej połowie dała Twente wyrównanie. - Jestem zły na to, w jaki sposób straciliśmy gola. Miałem deja vu z meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała z poprzedniego sezonu (w 1/4 finału Pucharu Polski - przyp. red), gdzie straciliśmy gola z rzutu wolnego bitego z bardzo podobnego miejsca. Takie bramki nie powinny się nam przytrafiać.

- W przerwie rozmawialiśmy o tym, że Twente nie zmieni swojej gry, więc mieśmy grać szczelnie w defensywie i czekać na kolejne szanse. Nie zagraliśmy jednak wystarczająco dobrze, żeby w drugiej połowie postarać się o coś więcej. Twente było dziś lepszą drużyną i zasłużyliśmy na porażkę - zakończył Maaskant.

Źródło artykułu: