Reprezentant jest bez formy, ale powołania dostaje

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szymon Pawłowski może liczyć na regularne powołania od Franciszka Smudy, chociaż od początku sezonu jest w słabej formie. Od Jana Urbana w KGHM Zagłębiu Lubin dostał same ofensywne zadania. Nie przydzielił mu żadnej pozycji i Pawłowski może grać na skrzydle bądź w środku. To spory atut.

Jednak na razie Szymon Pawłowski jest bez formy. Widzi to Jan Urban i podkreślał to po piątkowym meczu z Cracovią. - Jestem zaniepokojony jego grą. To zawodnik, od którego muszę wymagać dużo więcej. On ma być liderem na boisku i takiego nam w tym momencie brakuje - kręci głową trener Miedziowych. Ma rację, ponieważ Pawłowski nie był w stanie pociągnąć swojej drużyny do zwycięstwa nad Podbeskidziem Bielsko-Biała i Cracovią. W obu zaprezentował się słabo i często tracił piłkę.

W piątek lubinianie zaledwie zremisowali z Pasami 1:1, chociaż przez niemal całą drugą połowę grali z przewagą jednego zawodnika, a później dwóch. Bramkę Zagłębie straciło w końcówce meczu. - Remis z Cracovią traktujemy jak porażkę - przyznaje Pawłowski po czym dodaje: - Znowu nie zagraliśmy tak jakbyśmy tego chcieli. Powinniśmy to spotkanie wygrać, ponieważ drużyna Cracovii grała przez długi czas w osłabieniu. Straciliśmy bramkę w głupi sposób i później nie udało nam się strzelić ani jednego gola, chociaż mieliśmy trzy stuprocentowe sytuacje. Musimy wyciągnąć z tej lekcji wnioski i wreszcie się obudzić. Mamy teraz dwa tygodnie do kolejnego spotkania o stawkę. Ten okres będziemy musieli solidnie przepracować.

Urban bardzo liczył na Pawłowskiego. Miał być liderem i prowadzić Zagłębie do zwycięstw. Tymczasem po 5. kolejkach (lubinianie zagrali cztery spotkania) nie mają ani jednego na koncie. Trzy remisy (z Lechem Poznań, Podbeskidziem i Cracovią) traktowane są na Dialog Arena jak porażki. - Najtrudniejsze dla mnie do zrozumienia jest to, że gość pokazuje umiejętności piłkarskie, a nagle coś jakby się z nim dzieje i po prostu zapomina, jak się gra w piłkę. Jeśli mówimy o drużynie, problem leży w psychice. A jeżeli chodzi o Szymka, to jest to zawodnik, który długo gra już w lidze. Na swój wiek nie ma tych występów zbyt wiele, ale wyniósł sporo doświadczenia również z meczów reprezentacji Polski. I to powinno jakoś procentować. On wie o tym, że wobec niego są duże oczekiwania. Dobry zawodnik musi sobie z takimi rzeczami radzić. Od tych bardziej doświadczonych piłkarzy po prostu muszę wymagać nieco więcej - uważa Urban.

Słaba forma nie przeszkadza Pawłowskiemu w występach w reprezentacji Polski. - Nie uważam, żeby przez grę w kadrze moja forma w klubie była słabsza - twierdzi. Na najbliższe mecze z Meksykiem i Niemcami dostał powołanie. - Z tak trudnymi rywalami nie przyszło mi jeszcze rywalizować. Na pewno byłoby to cenne doświadczenie - kończy Szymon Pawłowski.

Źródło artykułu: