Tomasz Magdziarz: Zabrakło nam sił, by wygrać kolejny mecz

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Porażka Warty z Kolejarzem to największa niespodzianka 33. kolejki I ligi. Poznaniacy polegli u siebie 1:3. Rozczarowujący dla nich był nie tylko wynik, ale również styl gry.

- Nie da się ukryć, że rozegraliśmy bardzo słabe spotkanie. Chcieliśmy pokusić się o kolejne zwycięstwo, lecz niestety zabrakło nam sił. Już w sobotę mogliśmy zapewnić sobie mistrzostwo wiosny, tymczasem okazuje się, że będzie trzeba o to walczyć w ostatniej serii w Polkowicach. Mieliśmy szansę zdobyć w tej rundzie rekordową liczbę 41 punktów, ale to zadanie nas przerosło. Szkoda przede wszystkim tego, że w kiepskim stylu pożegnaliśmy swoich kibiców - przyznał Tomasz Magdziarz.

Dla warciarzy stawka tego spotkania nie była zbyt wysoka, w przeciwieństwie do Kolejarza, który triumfem w Poznaniu zapewnił sobie utrzymanie. Nie oznacza to jednak, że gospodarze mogą przyjąć porażkę ze spokojem. Wciąż bowiem wielu piłkarzy walczy o swoją przyszłość w klubie. - Szefostwo oglądało ten mecz i myślę, że wszyscy, którzy wystąpili mają problem. Motywowaliśmy się bardzo mocno i trudno powiedzieć co spowodowało tak słaby występ. Faktem jest jednak, że w końcówce rozgrywek nieco opadamy z sił. Teraz pozostaje nam ostatnie spotkanie i musimy pokazać, że jesteśmy godni miana lidera wiosny - dodał kapitan poznaniaków.

W sobotnim spotkaniu był tylko jeden moment, w którym gospodarze mogli uniknąć porażki. Tuż po bramce Piotra Reissa z rzutu karnego (na 1:3) Łukasz Jasiński uderzeniem głową trafił w poprzeczkę. To była 85. minuta i na tablicy wyników błyskawicznie mogło zrobić się 2:3 z 0:3. Gdyby taki scenariusz się sprawdził, wówczas Warta miałaby realną szansę na odrobienie ogromnych strat, zwłaszcza że w tej rundzie już dwukrotnie skutecznie goniła wynik (w potyczkach z KSZO Ostrowiec i MKS Kluczbork).

- Przy stanie 2:3 na pewno byśmy zaatakowali i to z dużym animuszem. Pokazywaliśmy już w tym roku, że potrafimy odrabiać straty nawet w końcówkach. Szkoda, że nie wpadła ta druga bramka, bo sytuacja była naprawdę dobra. Kolejarz miał wtedy ciężkie chwile i był moment, że zadrżał o końcowy wynik. Niestety tym razem nie zdołaliśmy zapunktować. Wcześniej to my walczyliśmy o życie i potrafiliśmy pokonać każdego, a teraz sytuacja się odwróciła. Taki jest urok futbolu - stwierdził Magdziarz.

Przed ekipą ze stolicy Wielkopolski ostatni akcent ligowej wiosny - wyprawa do Polkowic. - Musimy jeszcze się zmobilizować i nieco poprawić swoją dyspozycję. Nie może być tak, że ustępujemy rywalowi pod względem szybkości. To był duży problem podczas pojedynku z Kolejarzem - zakończył kapitan Warty.

Źródło artykułu: