Nie zagraliśmy dobrze na Euro - rozmowa z Tomaszem Zahorskim, piłkarzem Górnika Zabrze

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Tomasz Zahorski to jedno z odkryć Leo Beenhakkera. Teraz, kiedy waży się przyszłość Holendra, stanąłby murem za selekcjonerem reprezentacji Polski. <I>- Leo zaufał mi, więc i ja mu ufam </i>- mówi w serwisowi SportoweFakty.pl piłkarz Górnika Zabrze. Zahorski na EURO 2008 zagrał tylko w spotkaniu z Chorwacją, a przed mistrzostwami był jednym z tych, którzy pojawiali się na murawie jako zmiennicy.

Bartosz Zimkowski: Opadły już u pana emocje związane z EURO 2008?

Tomasz Zahorski: Oczywiście. Minęło już trochę czasu od ostatniego meczu z Chorwacją, więc i emocje już opadły. Skupiam się teraz przede wszystkim na klubie, bo wkrótce zaczynamy nowy sezon.

Jakby pan na chłodno ocenił występ naszej reprezentacji na mistrzostwach w Austrii i Szwajcarii?

- Trzeba przyznać, że mistrzostwa były niezbyt dobre w naszym wykonaniu. Celem nadrzędnym było wyjście z grupy, ale jak wszyscy wiemy, nie udało nam się tego dokonać. W tych trzech meczach grupowych nie zagraliśmy na tyle dobrze, żeby zapewnić sobie awans do ćwierćfinałów i musieliśmy wracać przedwcześnie do domu. Myślę, że nie ma czego już roztrząsać.

A pan spodziewał się większej ilości minut spędzonych na tym turnieju?

- Starałem się przede wszystkim w treningach udowodnić, że to mi należy się miejsce w składzie. Chciałem przekonać do siebie trenera, żeby dał mi więcej pograć niż te dwadzieścia minut w meczu z Chorwacją. Jednak z drugiej strony cieszę się, iż w ogóle pojawiłem się na murawie i mogłem pokazać się.

Uważa pan, że zostały popełnione jakieś błędy w przygotowaniach? Rywale byli znacznie szybsi...

- Ciężko powiedzieć czy rzeczywiście zostały popełnione jakieś błędy. Pracowaliśmy przecież z ekspertem od przygotowania fizycznego, który nie od roku czy dwóch zajmuje się takimi rzeczami. Jak to wyglądało, wszyscy widzieli. Tak jak mówię - ciężko mi jest teraz powiedzieć, czy był błąd w przygotowaniach czy też nie.

Wciąż nie jest pewna przyszłość Leo Beenhakkera. Pan stanąłby murem za Holendrem?

- Oczywiście, że tak. To jest człowiek, który we mnie uwierzył. To od niego dostałem pierwsze powołanie do reprezentacji Polski. Leo Beenhakker zaufał mi i ja także mu ufam. Wydaje mi się, że duża część piłkarzy, która z nim współpracuje lub też współpracowała, stanęłaby murem za Holendrem.

Przechodząc już do tematu Górnika Zabrze. Jakie cele stawiacie sobie przed nowym sezonem?

- Chcielibyśmy zająć miejsce od pierwszego do piątego. To jest nasz cel, taki też postawili nam działacze i będziemy starali się go wypełnić.

Pan osobiście stawia sobie jakieś cele?

- Chciałbym przede wszystkim ustabilizować formę, żeby dyspozycja była wysoka w każdym meczu. Natomiast jeśli chodzi o cele bramkowe, to takich żadnych sobie nie stawiam. Przede wszystkim chciałbym ustabilizować formę i na tym będę się skupiał.

Można spodziewać się, że jeszcze podczas tego lata zmieni pan otoczenie?

- Mam ważny kontrakt z Górnikiem Zabrze na następne trzy lata i na dzień dzisiejszy nie słyszałem o żadnych ofertach dla mnie.

Ile pana zdaniem trzeba dzisiaj zapłacić za Tomasza Zahorskiego, żeby wykupić go z Górnika Zabrze?

- To nie do mnie pytanie. Ja się tym nie interesuję. Proszę zapytać prezesa klubu o to.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)