Luka Pejović: Polska liga jest silniejsza od czarnogórskiej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W przerwie zimowej do Jagiellonii Białystok dołączyło dwóch Czarnogórców - Ermin Seratlić i Luka Pejović, których do zespołu polecił ich rodak, a zarazem pomocnik żółto-czerwonych, Mladen Kašćelan. W pierwszych trzech meczach rundy wiosennej dobre wrażenie sprawiał Pejović, Seratlić natomiast grał słabo.

25-letni Pejović jest podstawowym lewym obrońcą reprezentacji Czarnogóry. To właśnie z obsadą tej pozycji Jagiellonia miała jesienią największy problem, dlatego działacze Jagi zdecydowali się pozyskać Pejovicia, który w trakcie przygotowań wywalczył pewne miejsce w wyjściowym składzie najlepszej drużyny Podlasia. - Wierzę w siebie i myślę, że podczas przygotowań do rozgrywek przekonałem trenera, że warto na mnie stawiać. Zarówno podczas treningów, jak i meczów staram się dobrze prezentować, tak aby to miejsce utrzymać - mówi nowy obrońca żółto-czerwonych.

Pejović w trzech pierwszych meczach, w grze obronnej prezentował się bez zarzutów. Często włączał się także do akcji ofensywnych, jednak jego dośrodkowania nie przyniosły efektu bramkowego. Trudno się jednak temu dziwić, gdyż piłkarze Jagiellonii, którzy rywalizowali w pojedynkach główkowych z obrońcami przeciwnika, byli dużo niżsi od swoich rywali. - Na razie nie jest najgorzej, szkoda tylko, że nie udało się jeszcze wygrać meczu - stwierdza Pejović. - Nie żałuję, że trafiłem do polskiej ligi, bo jest ona mocniejsza od czarnogórskiej, są lepsze stadiony, przychodzi więcej kibiców i medialnie jest to wszystko lepiej zorganizowane - przyznaje Pejović, któremu wtóruje Seratlić. - Polska liga jest lepsza od czarnogórskiej, ale różnica nie jest duża.

Celem obu Czarnogórców jest zdobycie z Jagiellonią mistrzostwa Polski. Jak pokazały pierwsze mecze, nie będzie to łatwe zadanie. - Nie przyszedłem się tutaj pobawić. Przyszedłem pokazać, że potrafię grać w piłkę i pomóc Jagiellonii zdobyć mistrzostwo - mówi Seratlić. - W momencie, w którym trafiłem do Jagiellonii, była ona liderem i chciałbym, żeby nim została na koniec sezonu - dodaje Pejović.

Seratlić, w przeciwieństwie do Pejovicia, nie może być ze swojej postawy zadowolony. Reprezentant czarnogórskiej młodzieżówki w sparingach prezentował się znakomicie, ale w lidze i Pucharze Polski był już cieniem zawodnika z zimowych przygotowań. - Nie jestem ani zadowolony, ani niezadowolony ze swojej gry. Potrafię jednak dużo lepiej wykonywać swoją pracę. Stresu troszkę jest. W sparingach prezentowałem się dobrze i liczę, że przeniosę to na ligę. Chcę grać i pokazywać się z jak najlepszej strony - zapowiada 20-letni pomocnik, w którego wierzy trener Jagiellonii, Michał Probierz.

-Widać, że Seratlić bardzo psychicznie się spina. Ale ja tego chłopaka będę bronić, bo jest to niezły piłkarz i wiem, że jeśli przełamie pewną barierę, to będzie z niego pożytek. Na razie za bardzo chce, a musi złapać trochę spokoju. Nie kreujmy gwiazdy, której jeszcze nie ma. Strzelanie goli w sparingach to jedno, a liga i tak wszystko weryfikuje - słusznie zauważa Probierz.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)