Gieksa wciąż bez zwycięstwa; wróci omen sprzed roku?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po dwóch kolejkach na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy GKS Katowice ma na koncie jeden punkt. Sytuacja drużyny z Bukowej jest dziś identyczna jak ta, w której katowiczanie znajdowali się przed rokiem. Wówczas na pierwszy ligowy triumf przyszło im czekać do 7. kolejki.

GKS Katowice rozgrywki na boiskach pierwszoligowych rozpoczął przeciętnie. Punkt zdobyty w dwóch meczach w roli gospodarza nikogo przy Bukowej dumą nie napawa. - Nie będziemy zwalać swojej zdobyczy na to, że drużyna jest w budowie i nie mamy jeszcze odpowiedniego zgrania. Musimy przede wszystkim wygrać, potem będzie nam zdecydowanie łatwiej - przekonuje Tomasz Rzepka, obrońca śląskiej drużyny.

Póki co podopieczni Rafała Góraka musieli przełknąć gorzką pigułkę po meczu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza (0:1) i zasmakowali niewiele słodszego remisu z wracającą na zaplecze ekstraklasy po 19 latach impasu Olimpią Elbląg (1:1). W najbliższych tygodniach poprzeczka pójdzie w górę. Katowicka drużyna rozegra wtenczas dwa mecze wyjazdowe. Pierwszym rywalem będzie Olimpia Grudziądz, a tydzień później w derbach Śląska Gieksa zmierzy się z Ruchem Radzionków.

- Nie możemy się oglądać na to z kim gramy, a o co gramy. W każdym meczu do zdobycia są tylko i aż trzy punkty i na to właśnie w najbliższy weekend liczymy - zapowiada Grzegorz Goncerz, pomocnik Gieksy. Liga jest dopiero na starcie, ale i tak katowiczanom ciężko uniknąć porównań do poprzedniego sezonu. Wówczas po dwóch kolejkach GKS także miał na koncie jeden punkt, zdobyty po remisie z Dolcanem przy Bukowej. Kolejny dołożył po domowym remisie z Wartą Poznań. Pat bez zwycięstwa trwał aż do 7. kolejki, kiedy zespół prowadzony już przed Wojciecha Stawowego po emocjonującym boju wyrwał trzy punkty GKP Gorzów Wlkp. (4:2).

W Katowicach dziś o tym co było przed rokiem nie myślą. - Każdy mecz jest inny i każdy sezon jest inny. My tworzymy dziś zupełnie nową drużynę i nie ma co wracać do tego, co było przed rokiem. Póki nie wygrywamy krytyka będzie. Nasza w tym rola, żeby po meczu w Grudziądzu mówiono tylko o naszej dobrej grze i zasłużonym zwycięstwie - wskazuje Jan Beliancin, pomocnik śląskiej drużyny. O to, żeby szyki katowiczanom pokrzyżować zadba w najbliższy weekend Janusz Dziedzic. Najskuteczniejszy w minionym sezonie strzelec GKS, dziś reprezentuje barwy Olimpii. W dwóch dotychczasowych występach ligowych zdobył dla grudziądzan jedną bramkę.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)