Kapitan Górnika zapewnia: Zrobiliśmy krok do przodu

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Na ligową inaugurację Górnik zmierzy się przy Oporowskiej ze Śląskiem. Choć klub opuściło tego lata kilku ważnych graczy, w drużynie nie brakuje optymizmu. -<I> Jesteśmy dziś krok dalej, niż przed rokiem </I>- przekonuje Adam Banaś, kapitan śląskiej drużyny.

W tym artykule dowiesz się o:

Okres przygotowawczy Górnika do nowego sezonu był najkrótszy ze wszystkich ligowców. Zabrzanie przygotowania rozpoczęli jako ostatnia drużyna T-Mobile Ekstraklasy, ale nie oznacza to, że na starcie sezonu mogą odczuwać jakiekolwiek braki. - Pracowaliśmy krótko, ale intensywnie. Jesteśmy dobrze przygotowani i z utęsknieniem czekamy na niedzielny mecz we Wrocławiu. Jesteśmy naładowani pozytywnie i wierzymy w sukces - zapewnia Adam Banaś, kapitan zabrzańskiej drużyny.

Śląsk ma za sobą trzy mecze o stawkę w eliminacjach Ligi Europejskiej. Górnik z kolei w trakcie zgrupowania na Słowenii rozegrał serię meczów kontrolnych. - Śląsk wyprzedza nas o trzy mecze o bardzo dużą stawkę. Sparingów do tego typu spotkań nie da się porównać. Spotkania Śląska w europejskich pucharach pozwoliły nam przeanalizować dobrze grę tej drużyny i wiemy, jakie są jej mocne, a jakie słabsze strony. Jedziemy do Wrocławia po punkty. Podejdziemy do rywala z szacunkiem, ale zrobimy wszystko, żebyśmy po meczu byli zadowoleni - przekonuje obrońca Górnika.

Trójkolorowi nie rozpatrują dziś jesiennej klęski przy Oporowskiej z poprzedniego sezonu. We Wrocławiu Górnik rozegrał wówczas najsłabsze spotkanie w rozgrywkach i uległ gładko Śląskowi 0:4. - To dla nas już historia. Znacznie bliżej nam do rewanżu, jaki sprawiliśmy Śląskowi na wiosnę w Zabrzu [zwycięstwo 3:1 - przyp. red.]. W porównaniu z tym, co było w Górniku przed rokiem dziś jesteśmy krok dalej. Wtedy do drużyny dołączyło kilkunastu zawodników i potrzeba było czasu, żeby to wszystko zaskoczyło. Przez ten rok udało nam się stworzyć podstawy silnej drużyny, a klub też wychodzi na prostą. Zaległości są stopniowo regulowane i możemy myśleć tylko o piłce - dowodzi defensor drużyny z Roosevelta.

W letnim okienku transferowym ucierpiała siła ofensywna śląskiej drużyny. Z klubem z Roosevelta pożegnali się Grzegorz Bonin, Robert Jeż i Daniel Sikorski. Wspomniany tercet strzelił dla Górnika czternaście, z trzydziestu-sześciu bramek zdobytych przez zabrzan w minionym sezonie. - Była to siła tego zespołu, ale nie ma ludzi niezastąpionych. W ich miejsce przyszli do Zabrza nowi zawodnicy, którzy prezentują się bardzo dobrze i godnie chłopaków, którzy odeszli zastępują. Stworzył się w Górniku ciekawy zespół, a jaką piłkę będziemy prezentować kibice będą mogli przekonać się w lidze - uśmiecha się gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Źródło artykułu: