Zwycięska sobota Góraka: Dwa sparingowe triumfy Gieksy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwóch sparingowych zwycięstw doznał w sobotę GKS Katowice. Drużyna z Bukowej, po raz pierwszy prowadzona przez Rafała Góraka, najpierw pokonała Zagłębie Sosnowiec a popołudniu odprawiła z kwitkiem Kolejarza Stróże.

Pierwszym sobotnim rywalem GKS było drugoligowe Zagłębie Sosnowiec. Na ławce trenerskiej sosnowiczan po raz pierwszy zasiadł Piotr Stach, przez ostatnich dziewięć miesięcy pełniący funkcję dyrektora sportowego… klubu z Bukowej. Umowę z Zagłębiem podpisał w piątek, pozbawiając tym samym złudzeń gotującego się do pracy z drużyną ze Stadionu Ludowego Roberta Góralczyka.

Swojego debiutu Stach nie będzie jednak wspominał najlepiej. O ile w pierwszej połowie spotkanie stało na wyrównanym poziomie, o tyle w drugiej części gry warunki na boisku dyktowała Gieksa. Katowiczanie szybko swoją przewagę udokumentowali najpierw bramką Jana Beliancina, a potem dwoma trafieniami testowanego Adama Krakowskiego. Sosnowiecką drużynę stać było jedynie na jedno trafienie, autorstwa Marcina Lachowskiego, który do niedawna przymierzał się do odejścia z Zagłębia.

GKS w pierwszym meczu zagrał skutecznie, ale swoją grą nikogo na kolana nie rzucił. Dużo gorzej katowiczanie spisali się jednak w pierwszej części drugiej tego dnia sparingowej potyczki. Do starcia z Kolejarzem Gieksa przystąpiła z siedmioma testowanymi zawodnikami w wyjściowej jedenastce. Brak ogrania był w szeregach gospodarzy był widoczny od pierwszego gwizdka sędziego, w efekcie czego już po siedmiu minutach gry podopieczni Rafała Góraka przegrywali dwoma bramkami.

Bohaterem obu akcji bramkowych dla Kolejarza był wypożyczony przed kilkoma dniami do Stróży z Górnika Zabrze prawoskrzydłowy, Mateusz Kantor. Najpierw 19-latek obsłużył świetnym podaniem Konrada Cebulę, który silnym strzałem z kilku metrów pod poprzeczkę pokonał Rafała Misztala po raz pierwszy. Chwilę później po dograniu z prawego skrzydła, piłkę wślizgiem do siatki skierował sam Kantor, obijając przy tym prawy słupek katowickiej bramki.

Na pierwszy celny strzał na bramkę w wykonaniu katowiczan kibicom drużyny z Bukowej przyszło czekać do 38. minuty spotkania. Chwilę wcześniej arbiter wskazał na „wapno”, za faul Marcina Stefanika na Danielu Ferudze. Testowany przez Gieksę pomocnik ściął z piłką z lewego skrzydła i został ewidentnie podcięty w obrębie szesnastki.

Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany, ale uderzył dokładnie tam, gdzie wybił się interweniujący Marcin Zarychta. Po interwencji golkipera piłka raz jeszcze wróciła pod nogi niefortunnego strzelca, ale ten mając przed sobą pustą bramkę posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczką.

Znacznie efektowniej, a co najważniejsze efektywniej, GKS zagrał po zmianie połów. Sygnał do ataku dał zaraz po przerwie Omar El-Zain, który wpadł z piłką w pole karne, ale po jego strzale piłka przeszła nieznacznie obok lewego słupka. Bezradny Łukasz Lisak był za to w minucie 58., kiedy atomowym strzałem z dystansu z ok. 25 metrów piłkę do bramki Kolejarza wpakował Dominik Kruczek. Po raz kolejny młody gracz błysnął talentem w 72. minucie, kiedy odważnie wszedł z piłką w szeregi obronne gości i ładnym strzałem w okienko, z linii pola karnego doprowadził do wyrównania.

Te dwa trafienia najpewniej pozwoliły mu wywalczyć angaż w klubie ze stolicy Górnego Śląska, ale na tym zawodnik GKS Tychy swoich popisów w tym starciu nie skończył. Pięć minut później, przy sporym jego udziale, katowicka drużyna objęła prowadzenie.

Po zagraniu z prawego skrzydła piłkę przed polem karnym otrzymał Kruczek i uderzył na bramkę. Lisak odbił piłkę przed siebie, a z kilku metrów futbolówkę do pustej bramki skierował Bartosz Sobotka. Kropkę nad "i" na trzy minuty przed końcem postawił Mateusz Zachara kierując piłkę do bramki po dograniu Arkadiusza Kowalczyka. - Ten mecz kontrolny dał nam sporo materiału do analizy. Na pewno martwi słaba postawa defensywy w pierwszej połowie. Mogę być z kolei zadowolony z dobrej skuteczności z drugiej odsłony - analizował po końcowym gwizdku sędziego Rafał Górak, szkoleniowiec GKS.

GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 3:1 (0:0)

1:0 - Beliancin 65'

2:0 - Krakowski 72'

3:0 - Krakowski 80'

3:1 - Lachowski 83'

Składy:

GKS: Szlakotin - Wójcik, Kamiński, Napierała, Niechciał, Ryś, Plewnia, Tarnowski, Sadowski, Twardowski, Fidziukiewicz; Grali również: Wierzbicki, Beliancin, Darmochwał, Thiel, Butkiewicz, Krakowski.

Zagłębie: Melon - Wołczyk, Lumiński, Jarczyk, Suda, Posmyk, Ślęzak, Sikorski, Lachowski, Stefański, Nowak; Grali również: Grzywa, Napora, Łuczywek.

GKS Katowice - Kolejarz Stróże 4:2 (0:2)

0:1 - Cebula 2'

0:2 - Kantor 7'

1:2 - Kruczek 58'

2:2 - Kruczek 72'

3:2 - Sobotka 77'

4:2 - Zachara 87'

Składy:

GKS: Misztal - Farkas, Rzepka, J. Kowalczyk, Chwalibogowski, Rucki, Cholerzyński, Goncerz, Feruga, Poliacek, El-Zain; Grali także: Sabela, Owczarek, Kaciczak, Kruczek, A. Kowalczyk, Sobotka, Mojecki, Pitry.

Kolejarz: Zarychta - Basta, Kalkowski, Niane, Walęciak, Kantor, Zawadzki, Stefanik, Cebula, Kane, Kowalczyk; Grali także: Lisiak, Szczepanik, Gryźlak, Oswiecimka, Enof, Obem, Mężyk, Ciećko.

Widzów: 1000.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)