Przemysław Pitry: Odra nie stworzyła sobie nawet pół sytuacji

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po raz pierwszy po powrocie do gry po kontuzji Przemysław Pitry zagrał od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Pomocnik GKS Katowice był ważnym ogniwem śląskiej drużyny w derbowym starciu z Odrą Wodzisław Śląski i choć nie zdołał trafić do siatki cieszył się z zasłużonego kompletu punktów.

GKS Katowice pokonał Odrę Wodzisław Śląski 2:0 (0:0) i był to najniższy wymiar kary, jaki drużyna ze stolicy Górnego Śląska mogła wydzielić zespołowi spod czeskiej granicy. Katowiczanie od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego dominowali na boisku, ale nie szła z tym w parze skuteczność pod bramką wodzisławskiej drużyny.

- Było trochę niewykorzystanych sytuacji, ale cieszymy się, że graliśmy konsekwentnie. Nie mieliśmy wątpliwości, że prędzej czy później ta bramka padnie. Padły dwie i ja się z tego cieszę. Michał [Zieliński - przyp. red.] pewnie się nie cieszy, bo strzelił jedną bramkę, a mógł strzelić z cztery - uśmiecha się Przemysław Pitry, pomocnik Gieksy. - Cieszymy się z trzech punktów, bo zagraliśmy po raz pierwszy tak, że dominowaliśmy od początku do samego końca. Odra nie stworzyła sobie pół sytuacji, oprócz jednej sprokurowanej przez nas głupiej kontry - dodaje zawodnik drużyny z Bukowej.

Gieksa w meczu z Odrą zagrała jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie i przy lepszej skuteczności katowiczan mecz mógł zakończyć się wynikiem dwucyfrowym. - Musimy nad skutecznością popracować, bo faktycznie nie wyglądało to w tym meczu najlepiej. Może nasi napastnicy nie spodziewali się, że tyle sytuacji będą mieli - żartuje 29-letni zawodnik.

- Najważniejsze jest to, że wygraliśmy i dopisujemy sobie trzy punkty. Mamy teraz tydzień do następnego meczu, żeby troszeczkę poprawić tę skuteczność - przyznaje były piłkarz Górnika Zabrze. - Może przyjdzie taki mecz, że będziemy mieli jedną sytuację i wtedy piłka wpadnie od razu. A jeżeli nie, to będziemy się martwić później. Myślę jednak, że musimy do tego podejść spokojnie. Popracujemy nad skutecznością i na pewno w kolejnych spotkaniach będzie to wyglądało coraz lepiej - przekonuje Pitry.

Zwycięstwo nad Odrą było siódmym meczem Gieksy bez porażki. - Mnie to bardzo cieszy, bo widać, że ciężka praca, jaką robimy na treningach przynosi konkretne efekty. Nie prezentujemy jeszcze takiego futbolu, jaki chcielibyśmy grać, ale wyniki pokazują, że idziemy w dobrym kierunku. Utrzymujemy się długo przy piłce, a w tym sporcie wiadome jest to, że jak utrzymujesz się przy piłce, to strzelisz bramkę. Są efekty, a my idziemy malutkimi kroczkami do przodu - zapewnia gracz drużyny ze stolicy Górnego Śląska.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)