Sztuczna murawa daje się we znaki piłkarzom KSZO

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podopieczni trenera Czesława Jakołcewicza od początku tygodnia trenują dwa razy dziennie, jednak nie zawsze mają możliwość odbycia zajęć na nieodśnieżonym boisku, ponieważ opiekunowie obiektu momentami działają jak służby drogowe - zaskakuje ich zima.

W tym artykule dowiesz się o:

Wydawać by się mogło, że sztuczne boisko jest szczytem marzeń dla piłkarzy w okresie przygotowawczym jaki przypada na przerwę zimową. W Ostrowcu Świętokrzyskim mimo, że jest sztuczna nawierzchnia, to jednak zawodnicy I-ligowego KSZO nie zawsze mają możliwość trenować na dobrze przygotowanej murawie. Pracownicy MOSiR nie odśnieżają odpowiednio nawierzchni, a wiadomo jak łatwo w obecnie panujących warunkach o kontuzję.

- Trenujemy zgodnie z tym, co sobie założyliśmy. Co prawda nie pomaga nam w tym pogoda, bo i śnieg i mróz utrudniają zadanie. Cieszę się, że zawodnicy z taką chęcią przystępują do treningów. Martwią natomiast urazy mechaniczne części piłkarzy, które wynikają z przeciążeń. Trenujemy często na twardym, zmarzniętym podłożu i czasami nawet niechcący piłkarz źle stanie, pośliźnie się i nieszczęście gotowe - powiedział trener KSZO, Czesław Jakołcewicz.

Treningi na sztucznej, ośnieżonej murawie już dały się we znaki piłkarzom. Na poważniejsze urazy narzekają Sebastian Brytan i Michał Stachurski (obaj uraz kolana). - Wydaje mi się, że ból spowodowany jest sprawami przeciążeniowymi, więc trzeba troszkę odpocząć. Bardzo źle się czuję gdy nie mogą trenować, a teraz jest to wykluczone, jednak mam nadzieję, że już wkrótce wrócę do pełnych zajęć - stwierdził Michał Stachurski.

Ból w pachwinie odczuwa Tomasz Persona, a dokuczający przyczep przy kolanie nie pozwala na treningi Tomaszowi Ciesielskiemu. Do wspomnianych zawodników dochodzą jeszcze powracający po chorobie Adrian Sobczyński i Marcin Kajca.

- We wtorek przyszedłem z gorączką na trening, więc trener odesłał mnie do domu i powiedział że mam się wygrzewać. Rano wstałem i też miałem podwyższoną temperaturę, wiec cały dzień leżałem w domu obłożony lekarstwami. W czwartek wróciłem powoli do treningu - powiedział z uśmiechem na twarzy Marcin Kajca.

Pozostali piłkarze, łącznie z Łukaszem Matuszczykiem, który powrócił z testów w Ruchu Chorzów trenują z pełnym obciążeniem. Humory im dopisują, a złożyła się na to spełniona obietnica prezesa Janusza Jojko, który przed rozpoczęciem przygotowań obiecał zawodnikom, że pensje będą wypłacane na czas i tak też się stało - wynagrodzenia zostały wypłacone w całości.

- Trenuje z nami już Łukasz Matuszczyk. Miałem obawy, że zostanie w Ruchu Chorzów, jednak jest z nami i mam nadzieję, że będzie grał to pół roku u nas, a później jeszcze całe życie przed nim - przyznał trener Jakołcewicz.

- Nastroje w drużynie są dobre, aż chce się przychodzić na treningi. Nie jest tak bardzo ciężko, choć na pewno ten tydzień jest trudniejszy niż pierwszy po powrocie. Ale wszyscy jakoś dajemy rade, tworzy się ciekawa atmosfera - powiedział Adam Cieśliński.

Do soboty piłkarze KSZO będą trenować dwa razy dziennie. Wtedy też zakończy się obóz dochodzeniowy. Piłkarze dostaną dwa dni na odpoczynek, by od wtorku powrócić do zajęć. W następna sobotę - 30 stycznia zaplanowano pierwsze gry kontrolne. Piłkarze zostaną podzieleni na dwie drużyny, które rozegrają dwa sparingi. Rywalami będą zespoły Pelikana Łowicz i Targowianki Targowisko.

- Za tydzień zaczynamy grać, czyli kończymy tą ciężką pracę, gdzie trenujemy po dwa razy dziennie. Jest to zima i trzeba tak przez nią przejść - zakończył Czesław Jakołcewicz.

Źródło artykułu: