Gwiazdy z Młodej Ekstraklasy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Młoda Ekstraklasa jest w naszym kraju powszechnie lekceważona. Sami zawodnicy nie wyrażają się o niej w superlatywach. Kilku piłkarzy potrafiło się na niej wybić, kilku gra w niej aktualnie. Oto kilka wybranych gwiazd z przeszłością w Młodej Ekstraklasie.

Rozgrywki Młodej Ekstraklasy nie cieszą się popularnością naszym kraju. Spotkania w jej ramach rozgrywane są zwykle dzień po meczu pierwszych drużyn. Ogląda je jednak mało widzów, a poziom niektórych pojedynków nie jest specjalnie wysoki. W tej lidze mieli się szkolić młodzi Polacy - tak, aby w przyszłości stanowić o sile pierwszej drużyny. Rzeczywistość okazała się jednak trochę inna. W Młodej Ekstraklasie poza młodymi zawodnikami grają i ci, którzy nie mieszczą się w pierwszej drużynie, dochodzą do siebie po kontuzjach lub zostali do niej karnie zdegradowani. Nie brakuje także piłkarzy zagranicznych.

Rozgrywki Młodej Ekstraklasy zapoczątkowano w sezonie 2007/2008. Pierwszym, historycznym jej mistrzem została drużyna młodej Wisły Kraków. Królem strzelców, z 17 golami na koncie, został Marcin Wodecki z Górnika Zabrze. Tuż za nim uplasowali się Artur Sobiech z Ruchu Chorzów. 11 goli zdobył Jacek Kiełb z Korony Kielce. Wszystkie te nazwiska są powszechnie znane kibicom w Polsce.

Sam Marcin Wodecki występuje obecnie w Odrze Wodzisław Śląski. W tym sezonie zdobył dwa gole, a w barwach wodzisławian występuje regularnie. Piłkarz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl mówił: - Od każdego zawodnika, który wychodzi na boisko wymaga się czegoś konkretnego. Ja miałem jakiś taki nos do odnajdywania się w sytuacjach i strzelania bramek i strzelałem z czego się bardzo cieszę. Jak na razie urodzony w 1988 roku zawodnik grając dla Odry tych goli za dużo w ekstraklasie nie zdobył.

Skoro już jesteśmy przy napastnikach przejdźmy do innego snajpera, który w klasyfikacji strzelców znalazł się tuż za Wodeckim. Mowa oczywiście o Arturze Sobiechu, podstawowym zawodniku pierwszej drużyny Ruchu Chorzów. W sezonie 2008/2009 młody Ruch został mistrzem Młodej Ekstraklasy, ale Sobiech już tak skuteczny nie był. Za to miał inne osiągnięcia. Po raz pierwszy na ekstraklasowym boisku pojawił się on w 1. kolejce sezonu 2008/09. W Zabrzu Ruch zmierzył się z Górnikiem, a "Abdul" zagrał w końcówce meczu. Na kolejną grę w zespole 14-krotnych mistrzów Polski musiał czekać do... zmiany trenera. Duszana Radolsky'ego zastąpił, dobrze znający Sobiecha z meczów Młodej Ekstraklasy, Bogusław Pietrzak i postawił na młokosa w końcówce pojedynku z Cracovią. Ruch wygrał 2:0, a do siatki przeciwnika w ostatniej minucie trafił właśnie "Abdul", który wykorzystał błąd przed polem karnym Marcina Cabaja, wślizgiem kierując piłkę do bramki. W minionym sezonie w siatce rywala piłkę ulokował on jeszcze raz. W Bytomiu z Polonią strzelił gola na 1:0, a gola zdobył... klatką piersiową. Teraz Artur Sobiech z powodzeniem radzi sobie w ekstraklasie i strzela gole dla Ruchu. Na swoim koncie w tym sezonie ma ich już sześć. - Cieszą mnie gole i asysty. Procentuje ciężka praca na treningach oraz dobre przygotowanie do rozgrywek. Krótko gram w ekstraklasie i wiem, że przede mną jeszcze dużo pracy - stwierdził napastnik Niebieskich.

Skoro jesteśmy już przy poprzednim sezonie, warto wspomnieć o Kamilu Bilińskim ze Śląska Wrocław. W Młodej Ekstraklasie był prawdziwą gwiazdą. Z 21 golami wygrał w cuglach klasyfikację strzelców. Trafił do pierwszej drużyny Śląska i swoją formę zatracił. - Młoda Ekstraklasa to już przeszłość - mówił "Bilu" przed sezonem. Niestety - w ekstraklasie tak łatwo nie jest. - Nie bałem się, nie boję i nie będę bał się rywalizacji. Wiadomo, że Młoda Ekstraklasa jest dla młodych chłopaków, którzy mają pokazywać się trenerom w całej Polsce. Kilku z nich poprzez występy właśnie w Młodej Ekstraklasie dostało szansę gry w ekstraklasie. Jak dla mnie różnica jest tylko taka, że w ekstraklasie grają piłkarze z dużym doświadczeniem. Mimo wszystko mogę przyznać, że zdarzyło się kilka takich meczów w Młodej Ekstraklasie, które stały na wysokim poziomie - wyjaśniał piłkarz Śląska.

Żeby nie było, że rozpisujemy się o samych napastnikach. Wielką karierę robi obecnie Maciej Sadlok, także zawodnik klubu z Chorzowa, który zaliczył już nawet występ w reprezentacji Polski. - Maciek jest bardzo utalentowanym zawodnikiem. Podstawową rzeczą dla niego w tej chwili jest rozwój, a to wiąże się z regularną grą i budowaniem jego dyspozycji - stwierdził drugi trener Niebieskich, Tomasz Fornalik.

Kolejnym defensorem, którego przeszłość wiąże się z Młodą Ekstraklasą jest Tadeusz Socha ze Śląska Wrocław - obecnie podstawowy zawodnik tej drużyny. Prawy obrońca zbiera bardzo pochlebne recenzje, a powoływany jest do młodzieżowej reprezentacji naszego kraju. - Na pewno czuję się lepszym piłkarzem niż rok temu. Mam więcej spotkań w ekstraklasie, większe doświadczenie. Trochę już się obeznałem ze stadionami. Dobrze się czuję, chce grać jak najwięcej, chcę wygrywać mecze i myślę, że to jest najważniejsze - powiedział Socha.

Innym piłkarzem, który w tym roku zadebiutował w ekstraklasie jest Mateusz Możdżeń z Lecha Poznań. Jego pierwszy mecz wypadł akurat w spotkaniu z Wisłą Kraków. Młody piłkarz pokazał się z bardzo dobrej strony. - O debiucie dowiedziałem się kilka godzin przed meczem. Początkowo było trochę tremy, ale z każdą minutą się z tym oswajałem, bo trzeba było sobie jakoś poradzić - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Jego grę pozytywnie ocenił też Jacek Zieliński. - Decyzja o jego wystawieniu dojrzewała już od dłuższego czasu. Możdżeń jest to chłopak, który najlepiej się prezentuje z tej sporej grupy młodych zawodników. Nie spodziewałem się, że jego debiut nastąpi w meczu z Wisłą od pierwszej minuty, ale tak spowodowała chorobą Jakuba Wilka - powiedział trener Kolejorz po potyczce z Białą Gwiazdą.

To tylko paru piłkarzy, którzy w i dzięki Młodej Ekstraklasie coś w życiu osiągnęli. Takich zawodników, którzy obecnie grają w ekstraklasie jest więcej, jak choćby Mateusz Klich z Cracovii Kraków, Jacek Kiełb z Korony Kielce, czy Jakub Kawa z Lechii Gdańsk, który po swoim pierwszy golu w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce stwierdził: - Jak strzeliłem bramkę, to zakręciła mi się łza w oku i bardzo się cieszę.

Nie wszyscy zawodnicy o Młodej Ekstraklasie mówią z uśmiechem na ustach. Jednym z takich graczy jest Kamil Karcz z Cracovii, który w poprzednim sezonie był podporą Stali Stalowa Wola. - To jest dobry pomysł dla 18, 19, 20 latków. Szczerze powiedziawszy lepiej grać niżej na poziomie seniorskim niż w Młodej Ekstraklasie. Jedyną zaletą Młodej Ekstraklasy są dobre boiska na których rozgrywa się mecze - powiedział piłkarz.

Młoda Ekstraklasa ma na pewno swoja wady i zalety. Jedni potrafią w niej grać znakomicie, ale w seniorskiej piłce już sobie nie radzą. Inni znowu doskonale znieśli przejście z Młodej Ekstraklasy do elity. Za przykład niech posłużą choćby piłkarze Ruchu Chorzów. Jedno jest pewne - na Młodej Ekstraklasie można się wybić. Trzeba tylko chcieć, mieć umiejętności i sumiennie pracować.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)