Powrót króla... z Argentyny

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Co prawda w polskiej ekstraklasie Cristian Diaz jeszcze królem strzelców nie został i w tym sezonie ma już na to małe szanse, ale dwa razy był najlepszym strzelcem ligi boliwijskiej. Teraz Diaz na boisko wrócił po długiej przerwie i od razu strzelił bramkę.

Cristian Diaz przychodząc latem do Śląska Wrocław miał zostać postrachem dla obrońców występujących w naszej ekstraklasie. Już w 2. kolejce były król strzelców ligi boliwijskiej dwukrotnie pokonał bramkarza Cracovii. W kolejnych spotkaniach Diaz wyglądał na zmęczonego, bowiem piłkarz do Polski przyjechał praktycznie bez letniej przerwy pomiędzy rozgrywkami. Zdołał jednak jeszcze pokonać bramkarza Lecha Poznań.

Pod koniec października napastnik pojawił się w wyjściowym składzie wrocławian w meczu Pucharu Polski z Legią Warszawa. Jak się okazało to spotkanie było dla niego bardzo pechowe. Po starciu z bramkarzem Legii Diaz doznał poważnej kontuzji - zerwał więzozrost piszczelowo-strzałkowy. Oznaczało to nic innego jak tylko jedno - koniec rundy dla Argentyńczyka, którego noga trafiła do gipsu.

Po przerwie zimowej Diaz wrócił do treningów i rozpoczął przygotowania z zespołem Śląska. Był jednak oszczędzany, nie brał udziału w spotkaniach kontrolnych. Z WKS-em pojechał jednak na Cypr na kolejny obóz przygotowawczy. Tam od Oresta Lenczyka dostał szansę w meczu sparingowym z Dinamo Mińsk. W końcówce potyczki w polu karnym rywali faulowany był Marek Gancarczyk. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Cristian Diaz i pokonał golkipera.

Był to pierwszy występ Argentyńczyka od ponad trzech miesięcy i od razu zakończony bramką. Co prawda tylko z rzutu karnego, ale jednak. - Bardzo się cieszę, że trener pozwolił mi już wyjść na boisko. Nie mogłem się doczekać tego momentu. Przyznaję, że byłem trochę niecierpliwy, ale trudno się dziwić, skoro nie grałem aż trzy miesiące. Cieszę się również dlatego, że od razu udało mi się strzelić bramkę. To z pewnością doda mi wiary w siebie - mówił zadowolony zawodnik cytowany przez oficjalną stronę internetową wrocławskiego klubu.

W kolejnym spotkaniu kontrolnym Śląska, z FK Sloboda Point Sevojno, Diaz również dostał szansę na pokazanie swoich umiejętności, lecz tym razem gola nie strzelił. Kibiców Śląska może cieszyć jednak to, że napastnik wraca do zdrowia.

Źródło artykułu: