Nauczka Głowackiego, Paweł Brożek przegrywa rywalizację

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ciężki okres przeżywają Polacy występujący w drużynie lidera tureckiej Super Lig, Trabzonsporze. Arkadiusz Głowacki musi pauzować z powodu nadmiaru kartek, a Paweł i Piotr Brożkowie przegrywają rywalizację ze swoimi konkurentami.

Zwłaszcza dla "Głowy" ostatnie dni nie są najszczęśliwsze. Kiedy po przeszło trzymiesięcznej pauzie na początku stycznia wrócił do pełni zdrowia, wydawało się, że wyczerpał już limit pecha na ten sezon. Niestety, w meczu Pucharu Turcji z Besiktasem Stambuł (1:2), który był jego czwartym występem rzędu po powrocie do formy, doznał kontuzji.

Uraz okazał się niegroźny, ale na tyle kłopotliwy, że polski stoper nie mógł przepracować mikrocyklu treningowego przed kolejnym spotkaniem z Fenerbahce Stambuł i niedzielny mecz na szczycie Super Lig rozpoczął na ławce rezerwowych. Trener Senol Gunes sięgnął po niego, kiedy z powodu kontuzji łydki z boiska musiał zejść Egemen Korkmaz (będzie pauzował około sześciu tygodni). Głowacki zagrał słabo, miał udział przy straconej bramce na 0:2, a udział w spotkaniu zakończył przedwcześnie po tym, jak za faule obejrzał dwie żółte kartki. To z kolei eliminuje go z meczu 20. kolejki z Antalyasporem, w którym na pewno zagrałby nawet mimo słabszej dyspozycji, ponieważ oprócz kontuzjowanego Korkmaza w meczu tym nie będzie mógł zagrać Tayfun Cora (czerwona kartka z Fenerbahce). - Głowacki musi wyciągnąć lekcję z tego doświadczenie - mówi Gunes, który będzie zmuszony do skorzystania z niedoświadczonego Mustafy Yumlu i Giraya Kacara.

Szkoleniowiec bordowo-niebieskich jest zasypywany pytaniami o to, kiedy szansę gry w lidze otrzymają bracia Brożkowie, za których w styczniu klub z Trabzonu zapłacił niemałe pieniądze. Obaj zadebiutowali we wspomnianym pucharowym pojedynku z Besiktasem. W ogólnej ocenie jednak nie zachwycili i już mecz z Fenerbahce oglądali z wysokości trybun. - Spośród nowych najbliżej gry jest Mehmet Cakir (sprowadzony z Ankaragucu - przyp. red.). Paweł też jest prawie gotowy, ale na jego pozycji stawiam na Umuta Buluta. Piotr z każdym treningiem wygląda lepiej. To utalentowany zawodnik i również będzie potrzebny. Jednak to Paweł jest w tym momencie bliżej gry - tłumaczy opiekun Trabzonsporu.

Źródło artykułu: