Trzech muszkieterów Śląska

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Latem Śląsk Wrocław sprowadził Waldemara Sobotę, Przemysława Kaźmierczaka, Łukasza Gikiewicza i Cristiana Diaza. Pierwsza trójka wkomponowała się w drużynę i wydaje się, że będzie w dużej mierze decydować o wynikach drużyny.

Trzech z czterech sprowadzonych latem przez Śląsk Wrocław zawodników zaczyna decydować o obliczu drużyny. Być może i cała czwórka była na ustach wszystkich, lecz Cristian Diaz złapał poważny uraz i przed przerwą zimową na boisku się nie pokaże.

W ostatnim spotkaniu Śląska przeciwko KGHM Zagłębiu Lubin w podstawowej jedenastce WKS-u znalazło się miejsce dla Łukasza Gikiewicza, Przemysława Kaźmierczaka i Waldemara Soboty. Ten pierwszy co prawda gola nie strzelił, ale był wyróżniającym się zawodnikiem. Po kontuzji Diaza wydaje się, że na dłużej wskoczył do podstawowego składu. Sam zawodnik nie chciał powiedzieć, że czuje się zawodnikiem pierwszej jedenastki. - Cieszę się, że zagrałem pierwszy mecz od pierwszej minuty na Oporowskiej. Szkoda, że nie strzeliłem pierwszej bramki na tym stadionie, ale mam nadzieję, że w najbliższych meczach tak się właśnie stanie - powiedział zawodnik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Sobota też co prawda gola nie strzelił, ale w głosowaniu kibiców WKS-u na najlepszego zawodnika spotkania to właśnie on bezapelacyjnie nim został! Ofensywnego pomocnika, gdy schodził z boiska, nagrodzono owacją na stojąco oraz skandowano jego nazwisko. We Wrocławiu rzadko kiedy się to zdarza. - Dałem z siebie wszystko. O to chodzi w piłce. Sporo się nabiegałem, bramki może nie strzeliłem, ale wydaje mi się, że trener będzie ze mnie zadowolony - podsumował swój występ w rozmowie z naszym portalem zawodnik MKS-u Kluczbork.

Kolejny z graczy, Przemysław Kaźmierczak zdobył bramkę, a dodatkowo zaliczył asystę. Wcześniej zapewnił on Śląskowi punkt w starciu z Polonią Warszawa. Popularny "Kaz" od początku sezonu zaczyna mecze od pierwszego gwizdka sędziego.

Wszyscy trzej zawodnicy w ostatnim spotkaniu pokazali się z dobrej strony. Wydaje się, że cała trójka wystąpi w podstawowym składzie zielono-biało-czerwonych w potyczce z PGE GKS-em Bełchatów. Taką decyzję podejmie już jednak Orets Lenczyk, trener drużyny z Wrocławia. Sam szkoleniowiec ma także jeden problem. W meczu przeciwko KGHM Zagłębiu Lubin Amir Spahić został ukarany żółtą kartką. To jego czwarty kartonik w tym sezonie i w związku z tym nie będzie on mógł wystąpić w potyczce w Bełchatowie. W bloku obronnym ktoś będzie musiał go zastąpić.

Spotkanie Śląska Wrocław z PGE GKS-em Bełchatów zaplanowano na najbliższą sobotę na godzinę 17.00.

WYGRAJ BILET NA MECZ ŚLĄSKA WROCŁAW Z GÓRNIKIEM ZABRZE!

Źródło artykułu: