Grzegorz Wan: Na boisku nie myślę o bólu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tuż przed inauguracją rozgrywek Grzegorz Wan nabawił się urazu, który wyeliminował go z gry w pierwszych kilku kolejkach. Po powrocie na boisko były piłkarz Warty Poznań udowodnił, że zasługuje na grę w pierwszej jedenastce.

W tym artykule dowiesz się o:

W ubiegłą sobotę gorzowski klub wygrał z Odrą Wodzisław 2:1. Zaledwie jedenaście minut gry w tym sezonie wystarczyło pomocnikowi GKP, aby zdobyć bramkę na wagę trzech ligowych punktów. - Pierwsze minuty zaliczyłem w meczu z Odrą Wodzisław, które były szczęśliwe zarówno dla mnie, jak i całej drużyny. Muszę przyznać, że po moim urazie cały czas dochodzę do pełnej sprawności fizycznej. Solidnie pracuję na treningach i zapewne trener zauważy kiedy będzie mi się należało więcej minut w meczu - powiedział Grzegorz Wan.

Kolejne minuty Wan zaliczył w sparingowym spotkaniu z Czarnymi Żagań. GKP mimo sporej przewagi nie potrafiło stworzyć sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej. Pomocnik GKP nie może zaliczyć tego występu do udanych. - Na pewno nie byliśmy zadowoleni ze sparingu. Powinniśmy wygrać tą gierkę nie tylko z racji tego, że mieliśmy przewagę, ale także z drużynami niżej notowanymi powinniśmy wygrywać. Drużyna z Żagania broniła się zdecydowanie. Nie czterema czy pięcioma zawodnikami, a całą drużyną. W Mówiąc szczerze dołożyłem swoją cegiełkę do tej porażki w postaci niewykorzystanego rzutu karnego. Trzeba wyciągnąć wnioski, aby taki mecz się już nie powtórzył. Myślę, że w meczach ligowych będzie grało się nam łatwiej bo przeciwnicy będą grali bardziej otwarta piłkę - skomentował Wan.

Już w najbliższą sobotę Gorzowski Klub Piłkarski zmierzy się z zespołem, który jest jedną z największych negatywnych niespodzianek tego sezonu. - Zawsze w jakimś stopniu śledzimy wyniki spotkań w naszej lidze. Tym bardziej ekipy z Katowic, która zaliczyła falstart i jest o niej dosyć głośno. Skupiamy się jednak na swoim zespole. Jeśli zagramy to co sobie zawsze zakładamy, wynik będzie dla nad korzystny. Wiemy, że drużyna gospodarzy boryka się z problemami. Jedziemy tam na skazanie, a po punkty - powiedział pomocnik GKP.

Po kontuzji Wan nadal dochodzi do pełni sił. Czy w sobotę istnieje szansa aby zagrał do początku spotkania? - Na pełne dziewięćdziesiąt minut chyba jest jeszcze za wcześnie. Mięsień po tej absencji jest jeszcze osłabiony. Ból wynika pewnie z tego, że nie doszedł on jeszcze do pełni sił. Jednak jeżeli wychodzę na boisko to nie myślę o bólu. Zalecenia lekarzy są takie by to dobrze rozciągać przed i po treningu - dodał Wan.

Źródło artykułu: