Wiele drużyn marzy o takiej pozycji - rozmowa z Mateuszem Cetnarskim, piłkarzem GKS Bełchatów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Koniec sezonu dla GKS Bełchatów oznacza utrzymanie pozycji sprzed roku, kiedy to bełchatowianie również zajęli piątą lokatę. W Bełchatowie szykuje się rewolucja, a pierwszy, który może odejść to Mateusz Cetnarski.

Paweł Kuźbik: Powoli dochodzimy do końca sezonu. Mateusz jakbyś podsumował ten sezon GKS-u?

Mateusz Cetnarski: Na pewno nie jesteśmy do końca zadowoleni, bo skończyliśmy na piątym miejscu, ale z drugiej strony pozostałe drużyny, które są za nami marzyłyby o tym piątym miejscu i przede wszystkim z jednej strony zadowala nas to, że ta pierwsza piątka odskoczyła od pozostałych drużyn. Widać, że ten poziom, patrząc na punktową przewagę, był zdecydowanie większy tych pięciu drużyn od pozostałych, oczywiście nie ubliżając innym zespołom. Na pewno boli to, że mamy tak małą stratę do Ruchu i Legii. Gdybyśmy przynajmniej zwyciężyli z Arką u nas mięlibyśmy jeszcze szansę powalczyć na Legii o Ligę Europejską. To na prawdę nas boli, bo jeżeli te dwie drużyny by od nas odskoczyły, to dużo byśmy się nad tym nie zastanawiali, tylko po prostu uderzylibyśmy się w pierś i powiedzieli: nie udało się, ale patrząc teraz na tą punktową przewagę, to mamy mały żal.

A jaki był ten sezon dla Mateusza Cetnarskiego?

W tym sezonie, w sumie, działo się wszystko, bo grałem bardzo słabe mecze, miałem kontuzje, później gdzieś powoli wychodziłem na prostą, już nic mnie nie dopadało. Udało mi się strzelić kilka bramek, więc na pewno z końcówki tego sezonu jestem zadowolony, z początku troszeczkę mniej. Na pewno te kontuzje też pokrzyżowały moją formę w tym sezonie.

Ta końcówka sezonu była dla Ciebie tak dobra, że zostałeś powołany do kadry Polski.

Nie chcę tutaj oceniać, ale w tych meczach graliśmy całym zespołem nieźle i w spotkaniach, przede wszystkim u siebie, pokazywaliśmy, że potrafimy na prawdę grać dobrze w piłkę, mamy duży potencjał, wygrywaliśmy strzelając dużo bramek, efektownie i efektywnie grając kończyliśmy te spotkania, także to powinno dać do zrozumienia, że jeżeli cała drużyna gra dobrze to "ty" też musiałeś coś tam włożyć, wrzucić ten kamyczek do ogródka.

Powiedz, jak drużyna przeżywała zawirowania w klubie z właścicielem. Teraz wygląda na to, że wszystko się uspokoiło, że będą pieniądze na następne lata.

Na dzień dzisiejszy wiemy, że będą pieniądze na kolejne lata, ale nie wiadomo, co z zawodnikami. Nie wiadomo na ile będzie tych pieniędzy, żeby przedłużać kontrakty. Z moich odczuć wydaję mi się, że to jest constans tak jak było w całym sezonie. Praktycznie pół roku wcześniej powinny zaczynać się te rozmowy. One może się zaczynały, może się nie zaczynały, może to nie były żadne konkretne rozmowy. Na pewno gdzieś tam w szatni myślimy, czy w końcu ktoś będzie z nami rozmawiał o tych kontraktach, co będzie dalej z GKS-em. My wszyscy nie ukrywamy, że chcemy tutaj zostać. Każdy chce grać tutaj, bo tu jest dobrze, jest fajny zespół, fajna ekipa, fajny kolektyw i na pewno nigdzie w Polsce nie ma takiej atmosfery. Żal będziemy mięli do wszystkich, jeżeli ktoś to, mówiąc kolokwialnie, rozwali.

Przed tym sezonem, jak i przed poprzednim mówiło się, że GKS będzie walczył o europejskie puchary. Tak też było, walczyliście o Ligę Europejską w lidze i w Pucharze Polski, ale niestety nie udało się. Może lepiej byłoby spróbować dostać się do Ligi Europy właśnie poprzez Puchar Polski, jeżeli nowy właściciel postawi przed klubem, zawodnikami, trenerami w nowym sezonie cel - walka o europejskie puchary.

Trudno tylko bić w Puchar Polski, bo jest to błędne myślenie. Trzeba grać dobrze w lidze i w Pucharze Polski. Jak będziesz grać dobrze w lidze i wygrywać mecze, to nie ma się co oszukiwać, w krajowym pucharze też będziesz te mecze wygrywać. Jakiś pech ciąży nad GKS-em, bo od trzech czy czterech lat w tym Pucharze Polski odpadamy i to odpadamy z drużynami zdecydowanie słabszymi, patrząc na umiejętności, od nas. Dla mnie to jest niewytłumaczalne, może ktoś inny spróbuje to wytłumaczyć. Wydaje mi się, że jeżeli chcemy walczyć o europejskie puchary to te puchary musimy zgarniać w lidze, a PP to jest dodatek, jakaś alternatywa, gdzie również możesz dojść do tej Ligi Europejskiej.

Odnośnie jeszcze reprezentacji, to czy liczysz na wyjście w podstawowym składzie np.: w meczu z Hiszpanią?

Nie ma się co oszukiwać, tam są piłkarze o wysokich umiejętnościach. Ja dostałem szansę i bardzo się z niej cieszę. Mogę powiedzieć, że to jest najpiękniejsze wyróżnienie jakie mnie spotkało w mojej przygodzie z piłką i na pewno nie ukrywam, że bardzo o tym marzyłem, bo chyba każdy polski piłkarz marzy o tym, żeby zagrać z orzełkiem na piersi w tej pierwszej reprezentacji. Bardzo bym chciał w tych trzech meczach przynajmniej zaliczyć debiut i to jest taki mój cel, który chcę zrealizować.

Powiedziałeś, że jest to "wyróżnienie w Twojej przygodzie z piłką" jak wielu polskich piłkarzy. Nie myślisz, czy nie mówisz o swoim graniu jako o karierze piłkarskiej?

Myślę, że po zakończeniu swojej przygody będę mógł powiedzieć, czy to była kariera czy przygoda (śmiech).

Co dalej z Mateuszem Cetnarskim po tym sezonie?

Na dzień dzisiejszy nie wiem. Są jakieś propozycje w klubie jak i u mojego menadżera. Ja powiedziałem jasno, że nie chce tych ofert oglądać, przed zakończeniem sezonu. Spotykam się w poniedziałek bądź wtorek z moim menadżerem, wtedy przedstawi mi wszystkie oferty i po zakończeniu sezonu, po meczu z Legią dopiero siadamy do rozmów i z Bełchatowem i z innymi klubami.

Polska czy zagranica?

Nie ukrywam, że chciałbym wyjechać zagranicę, poczuć tego prawdziwego futbolu, ale jeżeli się nie uda to zostanę w kraju.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)