Poniedziałek w Serie A: 511 rozmów Moggiego, załamana Roma

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

AS Roma traci powoli nadzieję na wywalczenie Mistrzostwa Włoch, do mediów trafiło 511 rozmów z udziałem Luciano Moggiego, natomiast Alberto Aquilani znalazł się na celowniku Juventusu Turyn.

W tym artykule dowiesz się o:

Aquilani trafi do Juventusu?

Alberto Aquilani znalazł się na celowniku Juventusu Turyn, a co najważniejsze, FC Liverpool jest gotowy sprzedać Włocha. Niewykluczone zatem, że latem powróci on na Półwysep Apeniński.

The Reds ponoć żądają za zawodnika 15 mln funtów. Jeśli Bianconeri zdecydują się na wyłożenie takiej sumy, wówczas będą mogli myśleć o pozyskaniu środkowego pomocnika.

Poprzednio Aquilani grywał dla AS Romy. Z ekipy Giallorossich jednak zdecydował się odejść i chociaż także wówczas znajdował się na celowniku Juve, to trafił na Wyspy Brytyjskie.

Calciopoli bis: 511 rozmów Moggiego!

Jak się okazuje, Luciano Moggi który usiłuje się bronić, jest jeszcze bardziej zamieszany w aferę Calciopoli.

Jak się okazuje, sekretne karty SIM w rzeczywistości istniały, a Moggi rozdał je m.in.: Pieriemu, Racalbuto, Papareście, Cassarze, Dattilo, De Santisowi, Gabriele oraz odpowiedzialnym za przydzielanie arbitrów: Bergamo i Pairetto.

Jeśli chodzi o rozmowy Moggiego z Pierim, to przechwycono ich łącznie 511, a wspomniany sędzia kontaktował się z byłym dyrektorem generalnym Starej Damy z trzech numerów: z pierwszego 266 wychodzących, 151 przychodzących, z drugiego 65 wychodzących, 29 przychodzących, a z trzeciego 19 wychodzących i 27 przychodzących.

Załamani piłkarze Romy

AS Roma w niedzielny wieczór przegrała z Sampdorią Genua i na trzy kolejki przed końcem sezonu spadła z pierwszego miejsca. Po końcowym gwizdku sędziego Giallorossi byli załamani.

Najbardziej emocjonalnie zareagował Philippe Mexes. Francuz płakał na ławce rezerwowych! Nicolas Burdisso długo nie opuszczał boiska, nie wierząc w to, co się stało. Marco Cassetti stał jak wryty i kręcił głową.

W tym momencie Giallorossi tracą do Interu dwa oczka. W najbliższy weekend zmierzą się na wyjeździe z Parmą. Inter wybiera się do Rzymu na starcie z Lazio.

Massimo Moratti: Losy tytułu rozstrzygną się w ostatniej kolejce

Inter Mediolan powrócił na fotel lidera włoskiej Serie A. Po zwycięstwie nad Atalantą Bergamo i porażce AS Romy z Sampdorią Genua, Nerazzurri przybliżyli się do mistrzowskiej korony. Massimo Moratti przestrzega jednak przed optymizmem.

- Jesteśmy pierwsi, ale sprawa tytułu pozostaje otwarta. O wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka - powiedział prezes Interu.

Przed podopiecznymi Jose Mourinho jeszcze trzy mecze. Najpierw zmierzą się w Rzymie z Lazio, następnie u siebie z Chievo i na wyjeździe ze Sieną. Romę czeka wyjazd do Parmy, mecz na Olimpico z Cagliari Calcio i starcie z Chievo w Weronie.

Roma liczy na pomoc Lazio

Zawodnicy AS Romy nie tracą nadziei na zdobycie mistrzowskiej korony. - Musimy wygrać wszystkie mecze i liczyć na potknięcie Interu - mówi pomocnik rzymian, Daniele De Rossi. Giallorossi czekają na pomoc odwiecznego rywala, Lazio!

- Musimy wygrać już wszystko do końca i mieć nadzieję, że Inter straci jakieś punkty. Patrząc na walory techniczne drużyn, zatrzymać Inter może tylko Lazio. Oni muszą zdobyć punkty, żeby się utrzymać. Jeżeli zależy ci na twojej pracy, w takich przypadkach wychodzi twój profesjonalizm - zwrócił się do zawodników Lazio De Rossi.

- Pewnie Lazio nie myśli o niczym innym, jak o tym, by doprowadzić nas do płaczu - dodał.

W najbliższy weekend Roma powalczy w Parmie, Inter zagra właśnie z Lazio.

Toni już nie wierzy

Napastnik AS Romy, Luca Toni po niedzielnej porażce z Sampdorią Genua stracił wiarę w możliwość zdobycia mistrzowskiej korony. Rosły snajper uważa, że Lazio nie zatrzyma Interu, bo nie chce zrobić przysługi odwiecznemu rywalowi.

- Musimy wznowić marsz, pojechać do Parmy i wygrać wszystkie trzy mecze. Niestety rzeczywistość jest taka, że znowu jesteśmy drudzy, a przed Interem trzy łatwe spotkania. Rozgrywamy znakomity sezon i tego nikt nam nie odbierze, ale nasze marzenie się oddala, zostało praktycznie pogrzebane. Teraz wszystko już nie od nas zależy - zauważył Toni.

- Co do niektórych epizodów z meczu z Sampdorią mam wątpliwości. Oglądając powtórki upewniłem się, że należał się nam co najmniej jeden rzut karny. Ewidentnie jednak styl Romy jest inny, niż w przypadku innych zespołów, które narzekają na pracę sędziów... Nie wierzę, że Lazio zatrzyma Inter, a jeżeli nikt w to nie wierzy, to znaczy, że mamy powody - dodał.

Źródło artykułu: