Korona może spaść już w sobotę. Kuzera: Jestem ostatni, który przestanie wierzyć

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Kamil Kuzera
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Kamil Kuzera
zdjęcie autora artykułu

- Trzeba nazywać rzeczy po imieniu: albo zasługujemy na Ekstraklasę albo nie - mówi Kamil Kuzera. Korona Kielce może już w sobotę stracić matematyczne szanse na utrzymanie. Tak się stanie, jeśli przegra z Ruchem Chorzów.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdyby ktoś napisał książkę o Koronie Kielce i jej utrzymaniu w PKO Ekstraklasie w sezonie 2023/24, to będąc w księgarni, trzeba by udać się do działu "fantastyka".

Musi wydarzyć się jakiś niewyobrażalny cud, by Korona zachowała miejsce w polskiej elicie. Na dwie kolejki przed końcem sezonu drużyna ma aż cztery punkty straty do bezpiecznej pozycji.

Czyli drużyna Kamila Kuzery musi zdobyć przynajmniej cztery punkty w dwóch ostatnich meczach z Ruchem Chorzów i Lechem Poznań, by w ogóle dać sobie szansę na pozostanie w Ekstraklasie. A przy okazji musi liczyć na korzystne wyniki na innych stadionach.

- Po ostatnim sezonie, fantastycznej rundzie wiosennej i utrzymaniu w typowo koroniarskim stylu, absolutnie nikt w najczarniejszych scenariuszach nie widział sytuacji na koniec tego sezonu, tak jak dzisiaj. Jest to sytuacja, z którą muszę się zmierzyć jako trener, jako były zawodnik i wychowanek tego klubu. Nie jest to łatwe, oczywiście rozumiem nastroje kibiców, natomiast musimy wspierać Koronę. Jestem ostatnią osobą, która zwiesi głowę i nie będzie wierzyć. To jest sport, piłka nożna i wszystko jest możliwe. Nie wszystko od nas zależy, ale musimy dać sobie szansę, zrobić wszystko, żeby wygrać z Ruchem i jechać do Poznania na swój finał sezonu - mówił trener Kuzera na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić

Korona musi oglądać się na inne drużyny. Zamieszane w walkę o utrzymanie jest dziś pięć ekip. Oprócz Korony są to jeszcze Radomiak Radom, Puszcza Niepołomice, Warta Poznań i Cracovia.

Warunkiem bezwzględnym jest jednak wygrana z Ruchem w sobotnie popołudnie (godz. 15). "Niebiescy" nie mają już żadnych szans na utrzymanie w lidze, natomiast ich ostatnie wyniki robią wrażenie. Drużyna Janusza Niedźwiedzia wygrała trzy razy z rzędu (ze Śląskiem Wrocław, Lechem Poznań i Radomiakiem Radom).

- Jesteśmy na dwóch różnych biegunach. Mówimy o pewności siebie Ruchu Chorzów, który spadł już z ligi. Piłkarze walczą o siebie, o dobre imię klubu, żeby pokazać się jak najlepiej i opuścić Ekstraklasę z podniesioną głową. My mieliśmy mocne chwile po meczu z Jagiellonią, wiele rzeczy zostało wyrzuconych, ale to się musiało wydarzyć. Nie możemy dziś szukać żadnych wymówek. Presja, stres? Do mnie to nie trafia. Zawodnicy wiedzą, że jeśli chcemy być na poziomie profesjonalnym, na poziomie Ekstraklasy, to musimy z siebie dawać więcej. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu: albo zasługujemy na Ekstraklasę albo nie - powiedział trener Kuzera.

Początek meczu Korona Kielce - Ruch Chorzów w sobotę o godz. 15.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty