O takim finale Ligi Mistrzów marzy. "Mocno ściskam kciuki"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Lukas Schulze / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek
Getty Images / Lukas Schulze / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek
zdjęcie autora artykułu

Lada moment poznamy obsadę finału tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Swoje życzenie odnośnie do półfinałowych starć ma Łukasz Piszczek, który był rozmówcą "Super Expressu".

We wtorek (7 maja) i środę (8 maja) rozegrane zostaną rewanżowe mecze półfinałowe w Lidze Mistrzów. W pierwszej parze Paris Saint-Germain podejmie Borussię Dortmund. Po pierwszym starciu w lepszej sytuacji jest ekipa z Niemiec, która wygrała 1:0.

W drugiej dwójce Real Madryt zmierzy się z Bayernem Monachium. W tym przypadku żadna z drużyn nie jest na ten moment bliższa awansu do finału - w pierwszym meczu padł remis 2:2.

To powoduje, że wytypowanie składu finału nie jest łatwe. Obserwatorzy mają jednak swoje przemyślenia i typy. Tymi w rozmowie z "Super Expressem" podzielił się Łukasz Piszczek, były reprezentant Polski.

ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"

- Powtórzenie rozgrywki sprzed 11 lat byłoby ciekawym zatoczeniem koła przez historię. Więc mocno ściskam kciuki za taki zestaw finałowy. Ale i wiem, że czekają nas rewanżowe starcia "na żyletki". Mały niuans może zdecydować o tym, kto zagra w wielkim finale - mówił.

Wspomniany finał rozgrywany w Londynie w 2013 roku był rywalizacją niemiecko-niemiecką. W decydującym spotkaniu zmierzyły się bowiem drużyny Bayernu Monachium i Borussii Dortmund.

Starcie to zakończyło się triumfem Bawarczyków 2:1. Co ciekawe, barw Borusii w tym meczu reprezentowało trzech Polaków: Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski i wspomniany Łukasz Piszczek.

Dodajmy, że Piszczek profesjonalną karierę zakończył 2,5 roku temu, lecz nadal można go oglądać na piłkarskich boiskach. 39-latek jest bowiem zawodnikiem LKS-u Goczałkowice Zdrój, z którego ćwierć wieku temu ruszył w świat.

Zobacz także: Xavi szykuje rewolucję w ataku Barcelony. Co z Lewandowskim? Pierwszy bilet do finału Ligi Mistrzów jest w Paryżu. PSG ruszy w następny pościg?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty