"Statystyka zarezerwowana dla najlepszych". Zachwyty nad Lewandowskim

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Alejandro Garcia / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / Alejandro Garcia / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
zdjęcie autora artykułu

W ostatnim meczu Robert Lewandowski potwierdził, że znajduje się w wysokiej formie strzeleckiej. Jak czytamy w klubowych mediach, statystyki napastnika FC Barcelony są godne podziwu.

W tym artykule dowiesz się o:

Po meczach reprezentacji Polski w eliminacjach Euro 2024 nie brakowało głosów, że Robert Lewandowski znalazł się w dołku. W rozmowie z Eleven Sports 1 sam zawodnik przyznał, że porażka 0:2 z Albanią była dla niego trudna do przełknięcia.

Okazało się, że o kryzysie formy kapitana drużyny narodowej nie ma mowy. 35-latek błyszczał skutecznością w sobotnim starciu ligowym z Realem Betis. FC Barcelona zdeklasowała rywala 5:0, zaś napastnika zapisał w swoim dorobku bramkę oraz dwie asysty.

W klasyfikacji kanadyjskiej La Ligi doświadczony snajper zrównał się na pierwszym miejscu z Judem Bellinghamem. Na stronie internetowej FC Barcelony opublikowano artykuł, w którym wymieniono dotychczasowe osiągnięcia Lewandowskiego.

Liczby kadrowicza robią wrażenie. "Z pewnością uciszył krytyków, którzy myśleli, że coś jest nie tak, gdy nie strzelił gola w żadnym z pierwszych dwóch występów Barcelony. Nikt nie strzela goli w każdym meczu, ale 36 bramek, które Polak zdobył w zaledwie 51 spotkaniach dla Barcelony (0,7 na mecz) to statystyka zarezerwowana tylko dla najlepszych" - napisano.

Klubowe media podkreśliły, że od początku poprzedniego sezonu tylko dwóch piłkarzy na papierze przeważa nad Lewandowskim. Chodzi mianowicie o Erlinga Haalanda z Manchesteru City (59 trafień) oraz Kylian Mbappe (48). Podobnym bilansem może pochwalić się natomiast nowa gwiazda Bayernu Monachium, Harry Kane (36).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata"! Można oglądać w nieskończoność

Czytaj więcej: Wymowna scena. Spójrz, z kim spotkał się Lewandowski Lewandowski strzela, ale czołówka odjechała

Źródło artykułu: WP SportoweFakty