Lech goni Wisłę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę Wisła Kraków pokonała Piasta Gliwice 2:1, więc "grupa pościgowa" również nie mogła pozwolić sobie na stratę punktów. Z czołówki poległa jedynie Polonia Bytom, która musiała uznać wyższość Ruchu Chorzów. Natomiast w niedzielę o trzy punkty walczyć będzie Lech Poznań, który zmierzy się na wyjeździe z Lechią Gdańsk.

Kolejorz w dziesięciu kolejkach stracił już sporo punktów i mało kto wierzył, że będzie się jeszcze liczyć w walce o mistrzostwo Polski. Sytuację poprawiło zwycięstwo w efektownym stylu z Wisłą Kraków, co rozbudziło optymizm. Jeżeli Lech wygra z Lechią będzie miał do krakowian osiem punktów straty. Czy poznaniacy liczą na końcowy triumf w ekstraklasie? - Zdecydowanie tak, bo strata punktowa nie jest już tak duża i zaliczamy się do "grupy pościgowej" Wisły. Nie ma co się oszukiwać, ale Wisła będzie jeszcze traciła punkty - mówi Bartosz Bosacki.

Wynik z Białą Gwiazdą był bardzo istotny, ale kibiców poznańskiej drużyny cieszy przede wszystkim styl gry. Podopieczni Jacka Zielińskiego wreszcie się przebudzili z marazmu i zagrali tak, jak przyzwyczaili w zeszłym sezonie, gdy grali efektownie w lidze i Pucharze UEFA. - Mam nadzieję, że nie przebudziliśmy się na jeden mecz, tylko już do końca będziemy tak grali. Pokazaliśmy tym, którzy Lecha spisali na straty, że w zespole są możliwości i przede wszystkim umiejętności pozwalające walczyć o mistrzostwo Polski - dodaje kapitan Kolejorza.

Do meczu z Lechią poznaniacy przygotowali się w bardzo dobrych nastrojach, które dawno nie gościły w Kolejorzu, bo atmosfera wokół klubu nie była za ciekawa. Zwycięstwo z Wisłą to jednak zmieniło. - Jest zupełnie inna atmosfera i aby taka była po każdym meczu do końca sezonu - zakończył Bosacki.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)