Wymowny obrazek. Marciniak nie dał sobie w kaszę dmuchać

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: Nicolo Barella i Szymon Marciniak
Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: Nicolo Barella i Szymon Marciniak
zdjęcie autora artykułu

Szymon Marciniak nie miał zbyt wiele pracy na początku finału Ligi Mistrzów. Polak musiał jednak przeprowadzić rozmowę wychowawczą z graczem Interu Mediolan.

W sobotni wieczór oczy wszystkich piłkarskich kibiców były zwrócone na Ataturk Olimpiyat Stadium w Stambule. O godz. 21 gwizdek Szymona Marciniaka rozpoczął wielki finał Ligi Mistrzów.

Manchester City był niepodważalnym faworytem w spotkaniu z Interem Mediolan, natomiast w pierwszych 45 minutach Włosi mocno nie odstawali od najlepszej drużyny Premier League. Polski zespół sędziów z 42-latkiem na czele dobrze wszedł w mecz.

Na samym początku arcyważnego starcia Nicolo Barella głośno wyrażał pretensje w kierunku arbitra głównego. Marciniak w swoim stylu ekspresyjnie i stanowczo zareagował na zachowanie zawodnika "Nerazzurich".

Można było odnieść wrażenie, że reprezentant Włoch otrzymał pierwsze i ostatnie ostrzeżenie od płocczanina. "Pierwsza zasada finału Ligi Mistrzów - z Szymonem Marciniakiem nie dyskutujemy" - napisano na profilu twitterowym Polsatu Sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przepiękny gol Polaka na Islandii. Bramkarz był bez szans

Marciniak najpierw poprowadził półfinał, a później UEFA obsadziła go przy decydującym meczu Ligi Mistrzów. Polak jest uznawany za jednego z najlepszych arbitrów na świecie. Przypomnijmy, że zimą był głównym rozjemcą w finale katarskiego mundialu.

Czytaj więcej: Potężny chaos przed finałem Ligi Mistrzów Spalletti namaścił następcę? Ten trener może poprowadzić drużynę Zielińskiego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty