Kto pokaże mecz Manchester City - Real Madryt? Gdzie oglądać Ligę Mistrzów? Czy będzie w TVP?

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Kiko Huesca / Na zdjęciu: Antonio Ruediger i Erling Haaland
PAP/EPA / Kiko Huesca / Na zdjęciu: Antonio Ruediger i Erling Haaland
zdjęcie autora artykułu

Manchester City - Real Madryt to rewanżowe spotkanie drugiego półfinału Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu padł remis 1:1. Stąd też starcie to zapowiada się bardzo interesująco. Pojedynek ten będzie można obejrzeć za pośrednictwem platformy Pilot WP.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

1/2 finału Ligi Mistrzów. Manchester City - Real Madryt. Czy będzie transmisja TV?[/b]

W pierwszym spotkaniu obu drużyn w Lidze Mistrzów obejrzeliśmy dwie bramki. Zespoły strzelały w momentach, gdy wydawało się, że rywale kontrolują przebieg meczu. Manchester City zremisował na wyjeździe z Realem Madryt 1:1, dzięki czemu jest w dobrej sytuacji przed rewanżem na ich stadionie.

Mimo że sprawa końcowego wyniku tej rywalizacji jest wciąż otwarta, to przewagą angielskiej drużyny będzie gra na Etihad Stadium w Manchesterze. Przed rokiem The Citizens na domowym obiekcie zwyciężyło 4:3, by ostatecznie odpaść po dogrywce.

Początek meczu Manchester City - Real Madryt o godzinie 21:00. Transmisja dostępna na platformie Pilot WP.

Manchester City - Real Madryt. Transmisja TV, stream online

Mecz Manchester City - Real Madryt do obejrzenia będzie na kanałach TVP 1 i Polsat Sport Premium 1, na platformach Pilot WP, Polsat Box Go (w odpowiednim pakiecie), na stronie sport.tvp.pl i w aplikacji TVP Sport. Tekstową relację LIVE przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Tekstowa relacja LIVE "akcja po akcji" na WP SportoweFakty.

Początek meczu Manchester City - Real Madryt: 21:00. Transmisja TV: TVP 1, Polsat Sport Premium 1. Stream online: Pilot WP, sport.tvp.pl, aplikacja TVP Sport, Polsat Box Go (w odpowiednim pakiecie). Relacja LIVE: WP SportoweFakty.

Przeczytaj także: Lewandowski show! Dublet na miarę mistrzostwa [WIDEO] ZOBACZ WIDEO: Hiszpanie ocenili Lewandowskiego. Wystarczyło jedno słowo

Źródło artykułu: WP SportoweFakty