Po 20 minutach Legia przegrywała 0:1. Końcowy wynik to szok

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
zdjęcie autora artykułu

Legia Warszawa powaliła w piątek Jagiellonię Białystok na deski. Wicelider Ekstraklasy wygrał u siebie aż 5:1 i jest coraz bliżej wicemistrzostwa kraju.

Rywalom skuteczność sprzyjała tylko do przerwy. Pierwsze minuty należały do nich. Kiedy Legia waliła głową w mur, Jagiellonia rozgrywała piłkę na bokach boiska i szukała zablokowanych w środku gwiazd - Jesusa Imaza i Marca Guala. To najlepsi strzelcy tego sezonu. Pierwszy zdobył już 13 bramek, drugi - 15. Wystarczył kwadrans, by jeden z nich przebił się przez obronę Legii i poprawił swój wynik w klasyfikacji strzelców.

Gual przejął piłkę po podaniu Aureliena Nguaiamby i ruszył na bramkę. Poradził sobie z trójką obrońców i uderzył zza pola karnego. Piłka po drodze odbiła się od pechowo interweniującego Maika Nawrockiego. To zmyliło bramkarza i Jagiellonia wyszła na prowadzenie.

O dziwo, strzelec nie cieszył się z kolegami. Chwilę przed meczem Legia ogłosiła, że Gual przejdzie do nich po sezonie. Zapowiada się, że to on będzie rywalizował o miejsce w ataku z Tomasem Pekhartem. Czech od powrotu zimą do Warszawy jest podstawowym strzelcem, a jego pozycji nie potrafią zagrozić ani Maciej Rosołek ani Carlitos.

ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące informacje ws. trenera Legii. Odejdzie?

Jagiellonia długo nie utrzymała się na prowadzeniu. W siedem minut Legia zdążyła odrobić stratę. Dokonała tego po błysku swojej gwiazdy. Josue wywalczył rzut wolny przed polem karnym i sam wziął się do jego wykonania. Portugalczyk precyzyjnie uderzył z dystansu i było 1:1.

Wtedy zaczęła się zacięta wymiana ciosów. Chwilę przed przerwą zaczęła się nawałnica na bramki Kacpra Tobiasza i Zlatana Alomerovicia. Więcej pracy miał bramkarz Legii, choć dwa razy wyręczył go słupek. Najpierw trafił w niego Tomas Prikryl, a potem Jesus Imaz po efektownym strzale z dystansu.

Dwa razy w ten sposób odpowiedział Ernest Muci i raz Rosołek, który huknął zza pola karnego.

Jednak kolejne bramki padły dopiero po przerwie. Wyższy bieg wrzuciła Legia, a rywale jedynie oglądali ich strzeleckie popisy. Kanonadę w drugiej połowie zaczął Muci, kwadrans po nim na 3:1 trafił Rosołek. Obie akcje stworzył im Bartosz Slisz po dośrodkowaniu z prawej strony boiska. W ten sposób zanotował drugą i trzecią asystę w tym sezonie.

Na prawej flance zaczęły się wszystkie problemy Jagiellonii w tej części meczu. Po dwóch akcjach Slisza, trzecią bramkową sytuację stworzył tam Josue, a głową trafił Nawrocki. Była 75. minuta, a rywale leżeli na deskach.

Strzelanie zakończył w 88. minucie Blaż Kramer. Słoweniec opuścił większość sezonu z powodu kontuzji. Teraz zbiera pierwsze minuty po półrocznej przerwie i strzelił pierwszego gola w sezonie. Napastnik wykorzystał dośrodkowanie Pawła Wszołka z prawej strony boiska.

Mimo porażki Jagiellonia jest niemal pewna utrzymania w Ekstraklasie. Zespół Adriana Siemieńca jest dziesiąty w tabeli i ma osiem punktów przewagi nad strefą spadkową. W niej nadzieje na utrzymanie ma już tylko Śląsk Wrocław, który w sobotę podejmie Wisłę Płock. Z kolei Legia jest coraz bliżej wicemistrzostwa Polski. Po piątkowym zwycięstwie ma dziewięć "oczek" przewagi nad trzecią Pogonią, która w poniedziałek zagra z Miedzią Legnica.

Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 5:1 (1:1)

0:1 - Gual 15' 1:1 - Josue 22' 2:1 - Muci 48' 3:1 - Rosołek 64' 4:1 - Nawrocki 75' 5:1 - Kramer 88'

Legia: Kacper Tobiasz - Maik Nawrocki (89. Lindsay Rose), Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz (89. Patryk Sokołowski), Josue (80. Igor Strzałek), Jurgen Celhaka, Makana Baku - Ernest Muci (80. Blaż Kramer), Maciej Rosołek (71. Tomas Pekhart).

Jagiellonia: Zlatan Alomerović - Mateusz Skrzypczak (70. Dusan Stojinović), Israel Puerto, Miłosz Matysik, Tomas Prikryl (81. Paweł Olszewski) - Aurelien Nguiamba (79. Camilo Mena), Taras Romanczuk, Jesus Imaz, Michał Sacek, Bartłomiej Wdowik (70. Jakub Lewicki) - Marc Gual (90. Tomasz Kupisz).

Żółte kartki: Puerto (Jagiellonia).

Sędziował: Damian Kos (Gdańsk).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Legia awansuje w przyszłym sezonie do fazy grupowej europejskich pucharów?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (11)
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
14.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jadźka, odwołaj to zwycięstwo w Fife, bo on już nie wyrabia, nie wie co robić po tym ośmieszeniu się BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA  
avatar
Jagafan
14.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
My z farszafy mamy kolejne mistrzostwo .....w fifie  
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
13.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mocno cierpicie, chłopcy? :)  
avatar
12 min
13.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak powinny wyglądać mecze pokazały wczoraj Legia i Jagiellonia,przy tym normalny,spokojny sędzia nie było żadnego wycinania jednych piłkarzy przez drugich,żadnego podważania decyzji sędziów,ł Czytaj całość
avatar
Langfuhr
13.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hej czopki spadajcie z forum.Jagafan i 1916 bawcie się w piaskownicy.