Włoskie media informują, co Szczęsny usłyszał w piątek od lekarzy

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images /  / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
Getty Images / / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
zdjęcie autora artykułu

To były przerażające chwile: pod koniec I połowy meczu Juventus - Sporting Lizbona (ćwierćfinał Ligi Europy) Wojciech Szczęsny złapał się za klatkę piersiową. Wyglądał bardzo źle. Po kilku minutach opuścił boisko. Zajęli się nim lekarze.

Nie takich emocji spodziewaliśmy się w meczu Juventus FC vs Sporting Lizbona. Jak informowaliśmy jeszcze w czwartek (13.04.) wieczorem za włoskim dziennikarzem Romeo Agrestim, "Wojciech Szczęsny miał kołatanie serca" (TUTAJ przeczytasz więcej >>).

Sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Polak trzymał się za klatkę piersiową, nie mógł złapać głębokiego oddechu, płakał... Po kilku minutach rozmowy z lekarzem, powoli zszedł z boiska. Od razu zabrano go na badania lekarskie.

Jeszcze w nocy Juventus poinformował oficjalnie, że pierwsze badania wyszły dobrze. - Nie ma powodów do niepokoju - można było przeczytać. Wśród doniesień włoskich mediów padło hasło "tachykardia". Szczęsny miał mieć właśnie kołatanie serca. Trwało to przez kilka chwil. Ale nie można lekceważyć takiego nagłego ataku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii

Dzisiaj (piątek, 14.04.) okazuje się, że polski bramkarz przeszedł kolejne badania. Nowe informacje przekazali dziennikarze "Corriere della Serra" oraz telewizja Sky Sport.

- Jak zapowiadał sztab medyczny Juventusu, tak zrobił - czytamy. - W piątkowy poranek polski bramkarz przeszedł kolejne badania medyczne. - Na całe szczęście wszystko jest w porządku. Nie znaleziono żadnych problemów ze zdrowiem Polaka.

Czy Szczęsny będzie brany pod uwagę przy wyborze kadry na najbliższy mecz ligowy (Juventus gra na wyjeździe z US Sassuolo - w niedzielę, 16.04.)? Massimiliano Allegri na razie nie podjął decyzji.

Czytaj także: Dramat w meczu Juventusu. Szczęsny mówi, od czego się zaczęło >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty