Remontady nie było. Liverpool za burtą. Jedna bramka na Santiago Bernabeu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Chema Moya / Na zdjęciu: Radość piłkarzy Realu Madryt.
PAP/EPA / Chema Moya / Na zdjęciu: Radość piłkarzy Realu Madryt.
zdjęcie autora artykułu

W pierwszym meczu 1/8 finału Real Madryt pokonał Liverpool 5:2. Remontady graczy The Reds nie było. W rewanżu Królewscy zwyciężyli 1:0 po golu zdobytym przez Karima Benzemę i zameldowali się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Liverpool czekało trudne zadanie, wielu uważało, że niemożliwe. The Reds musieli na Santiago Bernabeu odrobić trzybramkową stratę. Wicemistrzowie Anglii gole potrafią strzelać, co pokazali w meczu z Manchesterem United.

Dla Realu ewentualny triumf w Lidze Mistrzów może być jedynym triumfem w sezonie, w którym Królewscy są coraz bliżej detronizacji w La Liga.

W 7. minucie gospodarze na moment zamarli. Podanie Daniego Carvajala do Antionio Ruedigera. Piłkę przejął Mohamed Salah, podał do Darwina Nuneza. Uderzenie nogami obronił Thibaut Courtois. Dwie minuty później przed szansą znalazł się Real, ale dobrze w polu karnym zachował się James Milner.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: butelki, petardy i noże. Przerażające nagranie z meczu

Po kwadransie cios powinni zadać Królewscy. Ruediger odegrał piłkę do Viniciusa Juniora, ten jednak uderzył tam, gdzie stał Alisson. Pięć minut później z dystansu huknął Eduardo Camavinga, ale trafił w poprzeczkę. Dwie minuty później pokazał się Luka Modrić, jednak nieznacznie przestrzelił. W 26. minucie kolejny raz pokazał się Vinicius, ale górą z opresji wyszedł bramkarz.

Liverpool świadomy, że odrobienie strat będzie niezwykle trudne, szukał swoich okazji. W 33. minucie groźnie przymierzył Darwin Nunez, Thibaut Courtois dobrze interweniował. Trzy minuty później przymierzył Cody Gakpo, bramkarz był na posterunku.

W 2. połowie wciąż więcej z gry miał Real. Liverpool był momentami bezradny. Minuty płynęły, marzenia The Reds o awansie oddalały się. Pod bramkami niewiele działo. Taka sytuacja odpowiadała Królewskim, których w niedzielę czeka El Clasico.

W 63. minucie w końcu mogli się poderwać miejscowi kibice, kiedy po strzale głową Federico Valverde piłka poszybowała tuż ponad bramką. Z kolei w 69. Vinicius miał trochę przestrzeni, pobiegł lewym skrzydłem, a następnie podał w pole karne do Benzemy. Francuz idealnie przyjął piłkę, ale przestrzelił.

Sprawa awansu jasna była w 78. minucie. Piłkę w polu karnym otrzymał Vinicius, ale przewrócił się. Leżąc Brazylijczyk odegrał do Benzemy, który płaskim strzałem wbił piłkę do siatki.

Przegrywając Liverpool walczył jedynie o honor. Jednak goście niewiele potrafili zdziałać. Real bez większych problemów dowiózł jednobramkowe prowadzenie do końca i zameldował się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Real Madryt - Liverpool FC 1:0 (0:0) 1:0 - Karim Benzema 78'

Składy:

Real Madryt: Thibaut Courtois - Dani Carvajal (86' Lucas Vazquez), Eder Militao, Antonio Ruediger, Nacho - Toni Kroos (84' Aurelien Tchouameni), Eduardo Camavinga, Luka Modrić (82' Dani Ceballos) - Federico Valverde, Karim Benzema (82' Rodrygo Goes), Vinicius Junior (84'Marco Asensio).

Liverpool FC: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Ibrahima Konate, Virgil van Dijk, Andrew Robertson (90+1' Kostas Tsimikas) - Diogo Jota (57' Roberto Firmino), Fabinho, James Milner (73' Alex Oxlade-Chamberlain) - Mohamed Salah, Cody Gakpo (90+2' Fabio Carvalho), Darwin Nunez (57' Harvey Elliott).

Żółta kartka: Tsimikas (Liverpool).

Sędzia: Felix Zwayer (Niemcy).

W pierwszym meczu: 5:2.

Awans: Real Madryt.

Czytaj także: Liga Mistrzów. Wyniki wtorkowych meczów. Kolejni ćwierćfinaliści wyłonieni "Gigant", "historyczny", "klasa światowa". Niemcy piszą tylko o nim

Źródło artykułu: WP SportoweFakty