Milik bohaterem! Polak uratował beznadziejny Juventus

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Francesco Scaccianoce / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik (w środku) walczy o piłkę
Getty Images / Francesco Scaccianoce / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik (w środku) walczy o piłkę
zdjęcie autora artykułu

To było danie wyjątkowo ciężkostrawne. Juventus grał fatalnie, niewiele mu wychodziło, ale w doliczonym czasie gry nie zadrżała noga Arkadiuszowi Milikowi. Polak precyzyjnie uderzył z rzutu wolnego i dał swojej drużynie niezwykle cenne trzy punkty.

Męczył się Juventus. Grał źle. Wolno. Przewidywalnie. Bez pomysłu. Jakieś szanse tworzył, natomiast trudno określać je jako stuprocentowe. I wtedy stała się rzecz nieprawdopodobna. Arkadiusz Milik podszedł do piłki ustawionej na trzydziestym metrze, precyzyjnie przymierzył z rzutu wolnego i trafił do bramki.

Został bohaterem nieoczywistym, bo do tego momentu grał bardzo słabo, jak zresztą cały Juventus. Był kompletnie niewidoczny. Nic nie dawał zespołowi, praktycznie nie uczestniczył w grze. Był notorycznie spóźniony, rywale dobrze go kryli i nie pozwolili absolutnie na nic w polu karnym. Koniec końców zapisał się jednak w protokole i tylko dzięki niemu Juventus uniknął kompromitacji.

W przekroju całego spotkania sytuacje mieli jedni i drudzy, co już samo w sobie brzmi trochę dziwnie, bo jednak Juventus był zdecydowanym faworytem i to przynajmniej z dwóch powodów. Przede wszystkim był po sześciu zwycięstwach z rzędu w Serie A, nie tracąc w tym czasie ani jednego gola. Po drugie US Cremonese to jedyny zespół w lidze, który do tej pory nie wygrał ani jednego spotkania. A tymczasem teraz był bardzo blisko remisu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu

Nie od dziś wiadomo, że papier przyjmie wszystko, a potem mamy weryfikację na boisku. Początek należał nieoczekiwanie do Cremonese. Udało im się nawet strzelić gola po niewytłumaczalnym wyjściu Wojciecha Szczęsnego na piętnasty metr, gdy przelobował go Alex Ferrari. Polak miał szczęście, że w momencie podania piłkarz ten był na minimalnym spalonym i VAR gola nie uznał.

Z minuty na minutę Juventus się rozkręcał, choć może to trochę za duże słowo. Dwa razy szarpnął Matias Soule. Oddał dwa groźne strzały z dystansu, z którymi nie bez problemów radził sobie Marco Carnesecchi. Jeden fantastyczny strzał z dalszej odległości miał Filip Kostić. Zabrakło centymetrów - tu golkiper nawet nie drgnął. Gospodarze się odgryzali, dwukrotnie Szczęsnego ratował słupek. Były sytuacje dla miejscowych. Jeśli jednak nie wykorzystujesz, to później płacisz za to wysoką cenę.

Zanosiło się na niespodziankę, może nawet na sensację. Ostatecznie Juventus wyrwał komplet punktów na terenie słabeusza.

US Cremonese - Juventus FC 0:1 (0:0)

0:1 Arkadiusz Milik 90+1'

Składy:

Cremonese: Marco Carnesecchi - Alex Ferrari (59' Jack Hendry), Matteo Bianchetti, Luka Loczoszwili - Leonardo Sernicola, Michele Castagnetti (75' Tommaso Milanese), Charles Pickel, Soualiho Meite, Emanuele Valeri - David Okereke (59' Cristian Buonaiuto), Cyriel Dessers (75' Felix Afena-Gyan).

Juventus: Wojciech Szczęsny - Federico Gatti,  Bremer, Danilo - Matias Soule (55' Federico Chiesa), Weston McKennie (67' Adrien Rabiot), Manuel Locatelli, Nicolo Fagioli (55' Moise Kean), Fabio Miretti (66' Leandro Paredes), Filip Kostić (85' Samuel Iling Junior) - Arkadiusz Milik.

Żółte kartki: Alex Ferrari, Dessers, Meite, Valeri (Cremonese) oraz Rabiot, Bremer, Loczoszwili (Juventus).

Sędzia: Giovanni Ayroldi.

CZYTAJ TAKŻE: Tak koledzy z drużyny przywitali Lionela Messiego. Wyjątkowy moment [WIDEO] PZPN przerywa milczenie. Jest trzech kandydatów do zastąpienia Michniewicza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Juventus zagra w Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (4)
avatar
Adela Rozen
5.01.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
he he he , nastepny kopacz którego cały świat nam zazdrości ...  
avatar
Mgr drewnialdo
5.01.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale ten klub pikuje w dół! Jeszcze nie tak dawno bramki strzelali Ronaldo czy Dybala, a dziś bohaterem BEZNADZIEJNEGO Juve jest BEZNADZIEJNY mylik...  
avatar
ja33
4.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"beznadziejny juventus" , w tytule, siwadczy o beznadzienym autorze.  
avatar
severyn80
4.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aro traci formę.