Zawodnik Barcelony przestrzega przed meczem z Bayernem. "Musimy być pokorni"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA /  / Na zdjęciu: Ronald Araujo
PAP/EPA / / Na zdjęciu: Ronald Araujo
zdjęcie autora artykułu

O 21:00 w Monachium rozpocznie się hit Champions League między Bayernem a Barceloną. Ronald Araujo przygotowuje się do niego tak, jak do każdego innego meczu.

Druga kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów przynosi prawdziwy europejski szlagier. Bayern Monachium podejmie we wtorkowy wieczór Barcelonę. Pierwszy gwizdek arbitra o godzinie 21:00. W poniedziałek zorganizowano konferencje prasowe. Na jednej z nich pojawił się Ronald Araujo.

- Przygotowuję się do tego meczu jak do każdego innego. Monachijczycy mają świetną jakość, ale mam już doświadczenie w spotkaniach na wysokim poziomie z takimi zawodnikami. Analizuję ich, dostrzegam ich zalety. Patrzę, której nogi używają. Przed nami trudne 90 minut - powiedział Urugwajczyk.

Podkreślił, że zespół nie może się przywiązywać do ostatniej dobrej serii wyników. - Musimy być pokorni, przed nami wielki mecz. Musimy pokazać, że jesteśmy świetnym zespołem. Wiedzieliśmy, że musimy tracić mniej bramek. Rozwijamy się i właśnie z tego cieszą się nasi kibice.

23-latek może grać zarówno na środku obrony, jak i na prawej stronie. - Bardziej komfortowo czuję się jako stoper, ale jeśli trener poprosi mnie o występ na boku defensywy, to dam z siebie wszystko. Przybycie Julesa Kounde jest dobre, to spektakularny piłkarz. Najlepsi powinni być w tym klubie. Nie martwi mnie zwiększenie liczby konkurentów w walce o miejsce w składzie. To fajna sprawa, rywalizacja o pozycję wydobywa z zawodnika to, co najlepsze. Celem zarządu było wzmocnienie obrony - przyznał.

Został także zapytany o swoje odczucia z pobytu na Camp Nou. - Czuję się dowartościowany i szczęśliwy. Chcę tu być, to najlepszy klub na świecie. Moim celem jest zdobywanie trofeów, to najważniejsze dla zespołu. Mam dużo do zrobienia - zakończył.

Zobacz też: Co przyciągnęło gwiazdy do Barcelony? Dyrektor zdradził sekret Kuriozum. To dlatego gol Milika nie został uznany?

ZOBACZ WIDEO: Oceniamy transfer Milika. "Zyska na tym kadra"

Źródło artykułu: