Daniel Pliński: Walczyć i zostawić serce na boisku

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Już w czwartek polscy siatkarze meczem ze Stanami Zjednoczonymi rozpoczną swoje występy w Final Six tegorocznej Ligi Światowej. Dwa tygodnie później rywalizacja przeniesie się do Chin, gdzie zainaugurowane zostaną Igrzyska Olimpijskie. Środkowy reprezentacji Polski, Daniel Pliński, zamiast narzekać słusznie podkreśla, że występy na takich imprezach, to spełnienie marzeń.

Z Bydgoszczy do Rio de Janeiro, a później do Pekinu na Igrzyska - tak przedstawia się grafik polskich siatkarzy. Biało-czerwonych czekają więc pracowite tygodnie, czym jednak zachwycony jest środkowy reprezentacji Daniel Pliński. - W 40-milionowym kraju 30 milionów ludzi chciałoby być na naszym miejscu. Udział w dwóch wielkich turniejach to spełnienie marzeń. No i zadebiutuję na igrzyskach - podkreśla.

Pomimo, że imprezą numer jeden w tym sezonie są Igrzyska, Pliński podkreśla, że w finałach LŚ Polacy dadzą z siebie wszystko. - Zawsze gramy na sto procent, obojętnie, jaki jest akurat skład na parkiecie - mówi siatkarz prognozując, że w Brazylii Raul Lozano prawdopodobnie będzie chciał sprawdzić pierwszą szóstkę na turniej olimpijski.

Pliński unika prognozowania wyniku biało-czerwonych na IO. Jak mówi, plan minimum to walczyć i zostawić serce na boisku. - Chciałbym, żebyśmy nie mieli sobie po tych zawodach nic do zarzucenia. Czuję, że powoli wracamy do normalnej formy, liczę, że trafimy z nią na igrzyska. Czy to da medal, okaże się za kilka tygodni - dodaje.

Źródło artykułu: