Mundial 2018. Zbigniew Boniek: Im szybciej zapomnimy o tym meczu, tym lepiej

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Adam Nurkiewicz / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
Getty Images / Adam Nurkiewicz / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
zdjęcie autora artykułu

- Im szybciej zapomnimy o tym meczu, tym lepiej. Wygraliśmy, ale to nie było wielkie spotkanie - tak zwycięstwo z Japonią (1:0) na pożegnanie z MŚ 2018 skomentował Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Po porażkach z Senegalem (1:2) i Kolumbią (3:0) Polska nie miała już szans na awans do 1/8 finału i w meczu z Japonią Biało-Czerwoni grali tylko o zachowanie twarzy i godne pożegnanie z turniejem. Zespół Adama Nawałki wygrał po golu Jana Bednarka, ale gra Polaków znów pozostawiała wiele do życzenia.

- Wygraliśmy, ale to nie było wielkie spotkanie. Były tysiące niedokładnych podań. Oczywiście, zwycięstwo jest ważne, bo to się na koniec liczy. Wolę wrócić do domu z wygraną i z żalem, że nie zremisowaliśmy pierwszego meczu - powiedział Zbigniew Boniek w rozmowie z TVP Sport.

Prezes PZPN odniósł się też do zachowania Japończyków, którzy, choć przegrywali, to w ostatnich minutach imitowali grę, by nie narazić się na stratę punktów w klasyfikacji fair play, która ostatecznie zadecydowała o kolejności w tabeli grupy H i ich awansie do 1/8 finału.

- Pierwszy raz widziałem spotkanie, w którym drużyna, która przegrywa, chce przegrać i boi się kogokolwiek dotknąć, żeby nie dostać żółtej kartki i żeby broń Boże nie wypaść z turnieju. Nam to w sumie pasowało. Im szybciej zapomnimy o tym meczu, tym lepiej - stwierdził Boniek.

Szef polskiej federacji nie zgadza się ze stwierdzeniem, że mecz z Japonią pokazał, że nasi piłkarze mogli pokusić się o awans do 1/8 finału: - Gdybyśmy po naszemu powiedzieli, że "oj, tak mało zabrakło", to byłby to największy błąd. Popełniliśmy na tym turnieju bardzo dużo błędów. Musimy to przeanalizować, zastanowić się nad tym, dlaczego tylu zawodników było w słabej formie. Po analizie, w spokoju i ciszy podejmiemy odpowiednie decyzje.

- Wracamy do domu z żalem i smutkiem, bo wydaje się, że gdybyśmy grali na swoim normalnym poziomie, to pewnie moglibyśmy z tej grupy wyjść. Od pół roku mówiłem, że na mistrzostwa świata trzeba jechać jak na wojnę i że nie wystarczy nam forma z Euro 2016. Nikt nie chciał tego słuchać. Wszyscy myśleli, że będzie łatwo, bo mamy "kelnerów" w grupie, a okazało się, że mamy drużyny, które potrafią grać w piłkę. Zawaliliśmy dwa pierwsze spotkania, a kto zawala dwa pierwsze spotkania, nie może pójść dalej - dodał Boniek.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Chichot Europy po odpadnięciu Niemców. "Żegnają się z turniejem na własne życzenie"

Źródło artykułu: