Zapachniało niespodzianką - relacja z meczu Brazylia - Korea Północna

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po pierwszych 45 minutach rywalizacji w Johannesburgu pachniało niespodzianką, ale reprezentacja Brazylii nie zawiodła. W swoim pierwszym meczu na tegorocznym mundialu Canarinhos zgodnie z planem pokonali Koreę Północną. Wynik tej konfrontacji otworzyła przepiękna bramka Maicona.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielu spodziewało się pogromu, ale wielcy faworyci tego spotkania w pierwszej połowie mieli ogromne problemy ze sforsowaniem świetnie zorganizowanej defensywy Azjatów. Podopieczni Carlosa Dungi próbowali konstruować ataki, ale im bliżej pola karnego Koreańczyków, tym było gorzej.

Pierwsze zagrożenie pod bramką rywala stworzył Elano, uderzając z dystansu, ale o tej próbie wolałby jak najszybciej zapomnieć. Z podobnym skutkiem chwilę później strzelał Felipe Melo. Skazywani na pożarcie piłkarze Kim Jong-Huna próbowali się odgryzać Canarinhos. Na bramkę Julio Cesara najpierw uderzał Jong Tae-Se, a następnie Cha Jong-Hyok, jednak żaden z nich nie sprawił problemów golkiperowi Brazylii.

W 21 minucie po dosyć dobrej akcji w dogodnej sytuacji znalazł się Robinho, ale jego strzał był zbyt lekki i nie mógł zaskoczyć Ri Myong-Guka. Sześć minut później Brazylijczycy stworzyli największe w pierwszej połowie zagrożenie pod bramką Koreańczyków. Maicon oddał atomowy strzał z dystansu, a bramkarz Azjatów sparował piłkę na rzut rożny.

Ekipa z kraju kawy przewagę w posiadaniu piłki miała sporą, ale nie przekładało się to na bramkowe sytuacje. Do przerwy na tablicy świetlnej utrzymywał się jakby nie patrzeć sensacyjny, bezbramkowy remis.

Po zmianie stron Kanarki nieco przyspieszyły. Najpierw szczęścia próbował Bastos, chwilę później Robinho, ale bez efektu bramkowego. Starania Brazylii przyniosły spodziewane owoce w 55 minucie, kiedy to Elano bardzo mocno zagrał do wchodzącego w pole karne Maicona. Ten uderzył niemal z zerowego kąta i… zmusił do kapitulacji bramkarza Korei Północnej. Było 1:0 dla faworyta.

Po utracie bramki Azjaci zaczęli grać nieco odważniej i to ułatwiło zadanie Brazylijczykom. W 61 minucie po piekielnie mocnym strzale Bastosa koreański bramkarz odbił piłkę przed siebie. 120 sekund później uderzał Luis Fabiano, ale fatalnie spudłował. W 72 minucie Canarinhos cieszyli się już jednak z drugiego trafienia. Po znakomitym podaniu Robinho w świetnej sytuacji znalazł się Elano i jej nie zmarnował. Uderzył po długim słupku obok bezradnego Myong-Guka.

Na cztery minuty przed końcem spotkania rozmiar porażki mogli zmniejszyć zawodnicy z Azji, ale szarżującego Tae-Se w ostatniej chwili powstrzymał Juan, wybijając piłkę na rzut rożny. W 89 minucie rozochoceni Koreańczycy zdobyli już kontaktową bramkę. Ji Yun-Nam minął w polu karnym trzech defensorów Kanarków i niespodziewanie posłał piłkę obok Julio Cesara.

Spotkanie zakończyło się zwycięstwem faworyta, ale skazywani na pożarcie Koreańczycy sprawili Brazylii niespodziewanie dużo problemów.

Brazylia - Korea Północna 2:1 (0:0)

1:0 - Maicon 55'

2:0 - Elano 72'

2:1 - Ji Yun-Nam 89'

Składy:

Brazylia: Julio Cesar - Maicon, Lucio, Juan, Michel Bastos, Gilberto Silva, Elano (73' Dani Alves), Felipe Melo (84' Ramires), Kaka (78' Nilmar), Robinho, Luis Fabiano.

Korea Północna: Ri Myong-Guk - Cha Jong-Hyok, Pak Chol-Jin, Pak Nam-Chol, Ri Kwang-Chon, Ri Jun-Il, Mun In-Guk (80' Kim Kum-Il), Hong Yong-Jo, An Yong-Hak, Ji Yun-Nam, Jong Tae-Se.

Żółta kartka: Ramires (Brazylia).

Sędzia: Viktor Kassai (Węgry).

Widzów: 55686.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)