Wrócić do czołówki - Toyota przed GP Turcji

Po fatalnym wyścigu w Monako kierowcy Toyoty liczą, że odbudują się w Turcji. Zarówno Jarno Trulli, jak i Timo Glock zapewniają, że wszyscy w zespole są maksymalnie zmobilizowani i zdeterminowani, by odnieść sukces.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

- Mam nadzieję na dobry wynik w ten weekend. Monako było trudne dla wszystkich w zespole, ale teraz to już przeszłość i wszyscy patrzymy przed siebie na kolejny wyścig. Monako to tor jednorazowy, obiekt w Stambule jest całkowicie różny i jestem przekonany, że będziemy bardziej konkurencyjni - powiedział Jarno Trulli.

- Jesteśmy trzeci w klasyfikacji konstruktorów, co pokazuje, że w tym roku jesteśmy w dobrej formie, ważne dla nas jest to, żeby ponownie osiągnąć poziom, jaki zaprezentowaliśmy w pierwszych wyścigach. Istanbul Park nie jest moim ulubionym torem i w przeszłości nie miałem tutaj szczęścia, ale jestem zdeterminowany, żeby to zmienić - dodał Włoch, który w ubiegłym roku zajął 10. We wcześniejszych wyścigach zajmował 16., 9. oraz 6. miejsce.

- Zakręt nr 8 jest najbardziej wymagający, ważne jest, żeby szybko znaleźć odpowiedni balans. Nie mogę doczekać się początku treningów, żeby zobaczyć, w którym miejscu jesteśmy - przyznał kierowca Toyoty.

- Jadę do Turcji z ogromną determinacją, ponieważ Monako nie ułożył się tak, jak oczekiwaliśmy i wszyscy chcemy wrócić na miejsce, które się nam należy. Każdy w naszym zespole uwielbia wyścigi i uwielbia sukcesy, więc weekend w Monako był dla nas bolesny, ale dał dużą motywację do poprawy. Spędziłem dużo czasu w fabryce od tego czasu, aby pomóc i widziałem, że wszyscy robią, co tylko możliwe, by zespół miał sukcesy - zdradził Timo Glock.

- Oczywiście chcemy ponownie zdobyć punkty, ale nasz cel jest większy - walka o podium. W obecnej chwili walka jest bardzo zacięta i trudno przewidywać, co się stanie, ale oczekujemy dużej poprawy z naszej strony - dodał Niemiec, który w sezonie 2008 na torze w Stambule był 13.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×