Zespół Ducati po GP Indianapolis

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Aktualny mistrz świata nie błyszczał na Indianapolis, jak się jednak okazało, od początku miał problemy ze zużywającymi się w szybkim tempie oponami. Czwarte miejsce pozwoliło mu nieco powiększyć przewagę nad Danim Pedrosą, który tym razem był ósmy. Fatalnie pojechał Marco Melandri, który był 19.

W tym artykule dowiesz się o:

Casey Stoner (4. miejsce): Myślę, że dobrą decyzją było zatrzymanie wyścigu, ponieważ warunki były naprawdę niebezpieczne - bardziej ze względu na silny wiatr niż padający deszcz, ciężko było nawet utrzymać motocykl. Nigdy nie jestem usatysfakcjonowany czwartą pozycją, ale byłoby nieodpowiedzialne mocniejsze naciskanie w takich warunkach, zdecydowałem się tego nie robić. Miałem dobry start ale szybko straciłem pewność siebie po tym, jak moja tylna opona zaczęła się niszczyć, i w momencie gdy zatrzymywano wyścig miałem już poważne problemy z utrzymywaniem odpowiednich czasów okrążeń.

Marco Melandri (19. miejsce): Jestem naprawdę rozczarowany ponieważ po jeździe w mokrych warunkach w piątek, teraz oczekiwałem dobrego wyścigu. Miałem jednak trudności z powtórzeniem tego, zwłaszcza jeśli chodzi o hamowanie silnikiem. W żadnym momencie nie miałem dobrego wyczucia motocykla, a dodatkowo przód i tył nie miał przyczepności. Nie mogłem odpowiednio jechać już od pierwszego okrążenia, a w tych warunkach było to dodatkowo niesamowicie utrudnione.

Livio Suppo (dyrektor zespołu): To był trudny wyścig dla Casey’a ale pokazał determinację dowożąc do mety przyzwoity wynik. Być może to kwestia mocy motocykla albo ustawień, ale tylna opona zużywała się szybciej niż tego oczekiwaliśmy, i Casey nie mógł zaatakować, tak jak do tego przywykliśmy. Szkoda że nie był to suchy wyścig, ponieważ w rozgrzewce Casey prezentował się dobrze przygotowany. Dla Marco to kolejny trudny weekend. Miejmy nadzieję, że sprawy potoczą się lepiej w Japonii, na torze, który jest bardzo przez niego lubiany.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)