Klasa N3: Marcin Gagacki coraz bliżej mistrzowskiego tytułu!

Podczas 21. Rajdu Dolnośląskiego wrzesień przywitał nas zaskakująco ciepło i słonecznie. Ostatnie pogodne, letnie dni jednak nie dla wszystkich okazały się szczęśliwe. Nad klasą N3 najwyraźniej zawisły ciemne chmury, bo tylko dwóm kierowcom udało się zakończyć ten trudny, asfaltowy rajd bez korzystania z systemu SuperRally.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

Najszybszym okazał się Marcin Gagacki, który po piątej tegorocznej eliminacji Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski powiększył swoją przewagę nad konkurentami, zbliżając się do upragnionego tytułu Mistrza Polski.

W piątek, po uroczystym starcie rajdu w centrum pięknego, malowniczego Kłodzka odbył się prolog. Tłumy kibiców przybyłych do miasteczka w ten pogodny dzień nadały niesamowity klimat temu rajdowemu wieczorowi. Ciasne nawroty dookoła wysepek nie przysporzyły najmniejszego problemu Hondzie Civic Type R załogi Oponeo Rally Team, która po prologu okazała się być najszybszą w klasie N3.

- Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa tym bardziej że nie przyszło łatwo - przyznał po rajdzie Marcin Gagacki. - Pierwszego dnia ostro walczyliśmy od samego początku co widać było po czasach. Prowadzenie na chwile straciliśmy po 6 odcinku Międzylesie. Mieliśmy zaatakować na ostatnim oesie I dnia lecz odwołany odcinek nam to uniemożliwił. Pozostało czekać na drugi dzień i ostro zaatakować od rana. Plan wykonaliśmy na 100% choć nie obyło się bez przygód. Na 9 odcinku przebiliśmy oponę. Troszkę długo wahałem się czy zmieniać koło czy jechać dalej. Gdy już została sama felga nie miałem wyboru. Zmienialiśmy koło i obserwowałem kto nadjeżdża z następnych załóg. Nasz konkurent startował 2 minuty za nami, gdyby nas minął było by ciężko z nim wygrać. W drugiej pętli też adrenaliny nie brakowało. Po zjechaniu z przedostatniego odcinka zaniepokoiło mnie bicie w kierownicy podczas hamowania. Pękła tarcz hamulcowa. Ostatni oes musiałem przejechać bez używania hamulca. Hamowałem biegami i ręcznym, udało się cało dojechać do mety. Chciałbym podziękować Biluchowi (pilot) za pomoc w osiągnięciu tego wyniku oraz swoim mechanikom (Alonzo, Chwieju, Mateusz) za perfekcyjny serwis auta podczas rajdu. Teraz skupiamy się już na przygotowaniu auta na długo przeze mnie oczekiwany RAJD POLSKI. Uwielbiam luźne nawierzchnie.Start w rajdzie dzięki wsparciu sponsorów: oponeo.pl, felgi.pl, rotopino.pl, remus-polska.pl, Corimp.

- Współpraca owocuje, tym razem po szybkiej i rozważnej jeździe wygrywamy Klasę i wskakujemy na pudło w grupie N - podsumował sukces Marcin Bilski, pilot. - Plan uważam za wykonany w 100%, rywale nadal mocno cisną i trzeba się mieć na baczności. Liczę że tak dobre tempo utrzymamy do końca sezonu, a z rajdu na rajd będzie coraz lepiej.

Zakończony w minioną niedzielę w Kłodzku rajd okazał się pechowy dla Ratajczyk Rally Team, którzy - borykając się z awarią silnika - ukończyli rajd na 2. miejscu, mimo znakomitego początku zmagań.

- Jestem zadowolony, że udało się ukończyć dojechać do mety - mówi Rafał Fiołek, pilot zespołu. - Straciliśmy wiele sekund próbując naprawić usterkę. Szkoda, bo była bardzo duża szansa na wysoką lokatę. Teraz szykujemy się na Rajd Polski, który odbędzie się pod koniec września w Mikołajkach, gdzie chcemy walczyć o kolejne punkty w klasyfikacji generalnej RSMP.

- Po jednym z Odcinków Specjalnych zauważyłem wyraźny spadek mocy silnika, który nadmiernie się przegrzewa
- dodaje kierowca Tomasz Ratajczyk. - Próbowaliśmy jakoś to naprawić, ale z etapu na etap było coraz gorzej, a samochód nie reagował tak jak powinien. W tej sytuacji to 3 miejsce cieszy, lecz - mówiąc szczerze - liczyliśmy na więcej.

- Po raz kolejny dopisali kibice. Rajd w Kotlinie Kłodzkiej od lat przyciąga na trasy rzesze wiernych turystów, którzy żywiołowo kibicują wszystkim załogom. Występ przed taką publicznością motywuje każdego.


O jeszcze większym pechu może mówić Piotr Krotoszyński pilotowany przez Tomasza Markiewicza, którzy - choć po pierwszym dniu zdobyli prowadzenie w klasie - z powodu awarii samochodu zmuszeni byli skorzystać z systemu SuperRally, przez co w klasyfikacji końcowej rajdu znaleźli się na trzecim miejscu.

- Rajd był świetnie zorganizowany, a odcinki specjalne bardzo ciekawie poprowadzone - podsumował zawody Piotr Krotoszyński. - Byliśmy najszybszą załogą w klasie po pierwszym dniu rajdu, wygraliśmy zdecydowanie najwięcej odcinków. Mając prowadzenie wszystko szło zgodnie z planem, ale niestety pierwszy odcinek drugiego dnia rajdu okazał się dla nas pechowy. Po około 8 km samochód odmówił posłuszeństwa - do dziś nie wiemy dlaczego. Prawdopodobnie padła elektronika, ale to tylko nasze podejrzenia. Szkoda, że kolejny rajd kończy się dla nas pechowo, zupełnie nie z naszej winy. Mamy jednak nadzieję, że w kolejnych startach pech nas wreszcie opuści i będziemy mogli rywalizować w następnych rajdach o zwycięstwo w klasie!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×