Felipe Massa o incydencie z Hamiltonem

Po raz szósty w tym sezonie doszło do kolizji pomiędzy Felipe Massą, a Lewisem Hamiltonem. Wcześniej głównym winowajcą wydarzeń na torze był kierowca McLarena, jednak podczas GP Indii sędziowie postanowili ukarać Massę. Brazylijczyk się z tym nie zgodził i przedstawił swoją wersję incydentu.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

- Byłem z przodu i później zahamowałem od niego. Znajdowałem się po bardziej przyczepnej stronie toru i kiedy skręcałem, to go nie widziałem. Dotknął mojego tylnego koła, więc nie wiem dlaczego dostałem karę. Nie rozumiem decyzji sędziów - oświadczył Felipe Massa.

Zobacz materiał wideo z kolizji obu kierowców -->

Podczas rozmowy z serwisem "Autosport" policzono, że to już szósty ich incydent w tym sezonie. - To zawsze on wjeżdżał w mój samochód. Co mam zrobić w takiej sytuacji? Tor był brudny w tym miejscu, a ja hamowałem po czystszej stronie i następnie skręciłem w lewo. Lewis czy nie Lewis, to i tak zrobiłbym to samo.

Dziennikarz zapytał Massę, czy na pewno nie widział Hamiltona, ponieważ powtórki pokazały, że trzy razy spoglądał w lusterko. - Kiedy hamowałem, to go nie było obok mnie. Spojrzałem w lusterko podczas hamowania, ale dlaczego miałem odpuścić i pozwolić się wyprzedzić? Gdybyśmy jechali koło w koło, to nie zamykałbym mu drogi, ale on nie był równo ze mną - dodał.

W po wyścigowych wypowiedziach Lewis Hamilton przyznał, że rozmawiał z Massą, żeby załagodzić spór podczas minuty ciszy. Kierowca Ferrari zaprzeczył. - Kiedy chciałem z nim porozmawiać, to przeszedł obok mnie. Nawet nie patrzył na moją twarz. Kiedy skończyła się minuta ciszy, to podszedł do mnie i powiedział: powodzenia w wyścigu. Czy to są starania, aby załagodzić spór? To nie jest nawet część rozmowy.

Gdyby doszło do spotkania obu kierowców, co powiedziałby Massa swojemu rywalowi? - To samo co wam. Nie mam nic do niego. Kompletnie nic, zero - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×