Hirvonen zwycięża u siebie, Prokop Mistrzem Świata juniorów

Paweł Świder 02 Sierpnia 2009, 13:31

Po przejechanym z zawrotną prędkością sobotnim etapie szanse na jakiekolwiek zmiany w czołówce rajdu były niewielkie. I rzeczywiście, w porównaniu z klasyfikacją z poprzedniego dnia pierwsza zmiana nastąpiła dopiero na 9. miejscu. To oznacza, że u siebie w pięknym stylu zwyciężył Mikko Hirvonen, dla którego to jest trzecie zwycięstwo z rzędu, zaś dla zespołu BP Ford Abu Dhabi 4. Fiński kierowca w niedzielę nie utrzymywał tak morderczego tempa jak w sobotę, gdyż mógł się pochwalić sporą przewagą nad rywalami i nie musiał tak cisnąć. To nieco zniwelowało jego przewagę, ale nie wpłynęło na kolejność na mecie.

Swojego ogromnego sukcesu sprzed roku nie powtórzył Sebastien Loeb, który ten rajd przegrał w sobotę, kiedy nie był w stanie dotrzymać kroku Hirvonenowi. W niedzielę już zrezygnowany Francuz zdołał wykręcić najlepszy czas na 21 odcinku specjalnym. To było maksimum dla kierowcy Citroena. Loeb tylko przez jeden odcinek był liderem rajdu i tylko w piątek mocno trzymał się swojego najgroźniejszego rywala, wtedy różnica pomiędzy nimi wynosiła niespełna 4 sekundy. Później pięciokrotny Mistrz Świata wyraźnie odstawał. W niedzielę jechał ostrożnie, bo jak sam przyznał 8 punktów to cenna zdobycz.

W niedzielę za to popisywał się Jari-Matti Latvala. Fin wygrał trzy z czterech odcinków specjalnych szybko pozbawiając złudzeń konkurenta z Citroena, że walka o podium nie została ostatecznie rozstrzygnięta. Kierowca Focusa WRC z numerem 4 swój plan wykonał w 100%, za co Malcolm Wilson będzie mu z pewnością wdzięczny. Latvala przez cały weekend jechał bardzo ostrożnie, bacznie przyglądając się każdemu wzniesieniu i zakrętowi, co pozwoliło na zdobycia tak wysokiego miejsca. Na mecie stracił do swojego kolegi z zespołu 50 sekund.

Tuż za podium znalazł się Dani Sordo. Hiszpan doskonale radził sobie przez cały rajd, jednak nie potrafił jechać tak szybko jak Latvala. W niedzielę Sordo był trzykrotnie drugi, a na kończącym rajd Ruuhimaki był 7. Na swoje konto kierowca Citroena C4 będzie mógł dopisać zatem 5 punktów.

Kibice na trasie byli świadkami ciekawej walki o piątą pozycję. Sebastien Ogier nie bał się ryzyka i próbował za wszelką cenę przeskoczyć przed Mikko Rantanena jadącego w zespole Munchi's Ford. Ogier wygrał z bezpośrednim rywalem wszystkie niedzielne odcinki specjalne, jednak do awansu na mecie zabrakło mu 0,3 s. Z piątego miejsca na mecie cieszył się więc Rantanen, który przecież nie jest stałym bywalcem w cyklu WRC.

Kolejne miejsca na mecie zajmowali: Jari Ketomaa w Subaru, Matthew Wilson ze Stobarta oraz Khalid Al Quassimi z BP Ford Abu Dhabi. Pierwszą dziesiątkę rajdu uzupełnił zwycięzca w grupie N Juho Hanninen w Skodzie Fabii S2000. To kolejny triumf Fina w najnowszym aucie klasy S2000.

Wśród startujących w cyklu Junior WRC najlepszy po raz trzeci w tym sezonie był Martin Prokop. Czech dzięki temu już teraz może świętować zdobycie mistrzowskiego tytułu, mimo że do zakończenia sezonu pozostał jeszcze Rajd Katalonii. W nim jednak nie weźmie udziału jedyny liczący się konkurent w walce o tytuł Michał Kościuszko. Polski kierowca Suzuki Swift S1600 w Finlandii był ostatecznie trzeci i zanotował stratę do Prokopa równą 3:20,9 min. To automatycznie wykluczyło go w walce o tytuł Mistrza Świata. Kościuszkę i Prokopa w klasyfikacji końcowej podzielił Kalle Pinomaki, który za drugie miejsce w rajdzie zainkasował 8 punktów. Jakby tego było mało Kościuszko może nie zostać nawet wicemistrzem. Po Rajdzie Finlandii krakowski kierowca ma na swoim koncie 42 punkty, zaś trzeci w generalce Aaron Burkart ma ich 35. Niemiecki kolega z zespołu Kościuszki może awansować, jeśli w ostatnim asfaltowym rajdzie zajmie co najmniej 2 miejsce. W Katalonii nie wystartuje nasza polska załoga.