Poprawny Alonso, rozczarowanie Piqueta

Jeżeli kierowcy Renault nie zdołają znacząco poprawić rezultatów w niedzielnym wyścigu o Grand Prix Włoch, szansa na dogonienie w klasyfikacji konstruktorów zespołu Toyoty znacznie się oddali. W kwalifikacjach poprzedzających zawody na torze Monza, Hiszpan spisał się nieźle, uzyskując 8. czas okrążenia. Zupełnie zawiódł jego partner z zespołu, Brazylijczyk Nelson Piquet, który swój występ zakończył z 17. czasem już w pierwszej sesji kwalifikacyjnej.

Mateusz Nikołajczuk
Mateusz Nikołajczuk

Fernando Alonso, pomimo niesprzyjających warunków pogodowych i sensacyjnych rozstrzygnięć podczas Q2, zdołał wejść do trzeciej sesji kwalifikacyjnej. - Jestem zadowolony z dzisiejszego dnia ponieważ uważam, że nawet gdyby było sucho, to nasza sytuacja nie wyglądałaby wówczas lepiej. Warunki na torze sprawiały nam dużo trudności, jednak byliśmy w stanie przebić się do Q3, co powinno nam dać dobrą pozycję startową jutro. Z pewnością w stawce będzie bardzo ciasno, a na dodatek jest wiele niewiadomych: pogoda i jej zmiany, które ewentualnie się pojawią - powiedział były mistrz świata.

Jeżeli w niedzielnym wyścigu Nelson Piquet znacząco nie poprawi swojej pozycji, jego sytuacja w ekipie Renault może stać się bardzo trudna. Brazylijczyk w sobotnich kwalifikacjach zupełnie rozczarował zajmując odległą, siedemnastą lokatę. - Jestem rozczarowany moją dzisiejszą sesją kwalifikacyjną. Od samego początku weekendu, nie spisywaliśmy się tutaj najlepiej i oczekiwałem trudnych kwalifikacji - przyznał. - Pogoda tego popołudnia również mi nie pomogła. Szkoda, jednak wiem, że jutro będę musiał walczyć twardo w kolejnym loteryjnym wyścigu - dodał młody kierowca.

Szef inżynierii w zespole Renault, Pat Symonds również podkreślił szczególną trudność sobotnich kwalifikacji. - Dzisiejsza sesja treningowa była ciężką pracą zarówno dla członków teamów jak i samych kierowców. Koniecznym było natychmiastowe podejmowanie decyzji na skutek zmieniających się warunków - zaznaczył. - Pod koniec sesji byliśmy zadowoleni, że nie doszło do uszkodzenia bolidów. Pozycja Fernando jest prawdopodobnie dokładnie taka, jaką zakładaliśmy w suchych warunkach. Jutrzejszy wyścig natomiast będzie po raz kolejny wymagał sprostania stale zmieniającym się warunkom - zapowiedział Brytyjczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×