Porsche Supercup: Giermaziak 15., Lukas wykluczony

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pechowo dla kierowców VERVA Racing Team zakończył się wyścig Porsche Supercup na torze Hockenheim. Jakub Giermaziak dojechał na 15. miejscu, a Robert Lukas został wykluczony przez sędziów.

Lukas stale utrzymywał się w pierwszej dziesiątce, ale niestety na czwartym okrążeniu, na nawrocie został uderzony w tył przez Rene Rasta. W wyniku tej kolizji w samochodzie Roberta naderwał się tylny zderzak i wkrótce Polak dostał biało-pomarańczową flagę. Informuje ona zawodnika, że jego auto jest uszkodzone i stwarza niebezpieczeństwo na torze, w związku z czym należy zjechać do boksu. W ferworze walki Robert nie zauważył flagi, którą wywieszano zaraz za wyjściem z trudnego, ostatniego zakrętu i w konsekwencji wkrótce potem pokazano mu czarną flagę, która dyskwalifikuje z wyścigu. Później Rast pojawił się w ciężarówce zespołu VERVA Racing Team, aby przeprosić Lukasa. Sędziowie rozważają odwołanie dyskwalifikacji Roberta, co pozwoli przystąpić mu do następnego wyścigu.

Kuba cały wyścig ostro walczył, a jego pozycja wielokrotnie się zmieniała. Szczególnie udany był początek, gdy Giermaziak w drugim zakręcie wyprzedził kilku kierowców równocześnie. W pewnym momencie od jego samochodu oderwała się jednak plastikowa podkładka pod zderzak, powodując dużą podsterowność w szybkich łukach. Do końca wyścigu Polak walczył nie o pozycje, lecz o utrzymanie swojego Porsche na torze i musiał się jeszcze bronić przed atakami z tyłu.

Wyścig wygrał startujący z pole position Nicolas Armindo przed Jane Seyffarthem i Christianem Engelhartem.

Kuba Giermaziak: Start był średni i chyba straciłem jedno miejsce. Potem była walka na łuku i z kolei ja kogoś wyprzedziłem. Zaraz potem, w drugim zakręcie przede mną było gorąco. Wszyscy wywieźli się na zewnętrzną, a ja pojechałem przy krawędzi i udało mi się wyprzedzić kilku kierowców. Niestety potem przede mną pojedynek toczyli Tandy z Rastem, co spowodowało, że Tandy wyleciał na środek toru i jechał bardzo wolno. Aby w niego nie uderzyć, musiałem hamować i zostałem wyprzedzony przez bardzo wielu zawodników. Potem na nawrocie znowu udało mi się kilku rywali wyprzedzić. Podjąłem jedną złą decyzję, atakując Bridgmana chyba na trzecim kółku. On wywiózł mnie na zewnętrzną i przez to spadłem na 16. czy 17. miejsce. Co gorsza auto przestało się dobrze prowadzić. Któryś z kierowców zgubił podkładkę pod zderzakiem i ja przez nią przejechałem, bo nie miałem wyboru. Przez to straciłem także swoją podkładkę i to sprawiło, że nie miałem żadnego docisku z przodu. Mogłoby się zdawać, że w Porsche, gdzie aerodynamika jest bardzo mało rozbudowana, nie powinno to stanowić problemu, ale mój samochód zrobił się bardzo podsterowny i po prostu nie chciał skręcać. Na każdym szybkim zakręcie miałem straszny problem z utrzymaniem go na torze.

Robert Lukas: Start był nawet dobry i już na pierwszym zakręcie udało mi się wyprzedzić Siedlera i byłem ósmy. Później jechałem swoje. Przez pierwsze trzy okrążenia czekałem, aż opony osiągną odpowiednie ciśnienie i auto było trochę wolniejsze. Kiedy zacząłem zbliżać się do siódmego kierowcy, niestety Rast trochę zbyt optymistycznie wszedł w nawrót i rozwalił mi tylną część samochodu. Sędzia stwierdził, że muszę zjechać do boksu i wyłączyć silnik. Dla mnie była to bezsensowna decyzja. Czarno-pomarańczowej flagi nie widziałem, bo jechałem swoim rytmem goniąc rywali z przodu. Po prostu koncentrowałem się na jeździe.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)