Hamilton wygrał GP Singapuru! Kubica ósmy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Aktualny mistrz świata, Lewis Hamilton wygrał Grand Prix Singapuru. Drugie miejsce wywalczył Timo Glock. Ubiegłoroczny zwycięzca nocnego wyścigu - Fernando Alonso stanął na najniższym stopniu podium. Robert Kubica zajął ósmą pozycję.

Tuż po zgaśnięciu czerwonych świateł najlepszym startem popisał się Lewis Hamilton z teamu McLaren. Brytyjczyk przez cały wyścig jechał bardzo spokojnie i uważnie, nie dając szans pozostałym rywalom. Z kolei Sebastian Vettel "przespał" moment startu i natychmiast spadł za Nico Rosberga.

Robert Kubica ruszał z siódmego pola, bardzo mocno zatankowanym bolidem. Polak musiał bronić się przed szybkim Heikki Kovalainenem, który zdołał wyprzedzić naszego rodaka, dzięki systemowi KERS. Krakowianin szybko odrobił stratę, jednak nie udało mu się już pokonać Rubensa Barrichello. Drugi zawodnik BMW Sauber - Nick Heidfeld startował z pit lane, ponieważ sędziowie nałożyli na Niemca karę za zbyt lekki bolid, podczas sobotnich kwalifikacji.

Od samego początku wyścigu czołowi kierowcy zaczęli "odjeżdżać" pozostałym zawodnikom. Po trzech okrążeniach z Grand Prix Singapuru pożegnał się Romain Grosjean, w którego bolidzie zepsuły się hamulce. Robert Kubica utrzymywał tempo Barrichello, jednocześnie powiększając swoją przewagę nad Kovalainenem.

Pierwszym zawodnikiem, który musiał zjechać do pit lane na tankowanie był Sebastian Vettel. Młody Niemiec wrócił na tor przed Polakiem. Chwilę później u swoich mechaników pojawił się Nico Rosberg. Kierowca Williamsa wyjeżdżając z alei serwisowej popełnił błąd, przekroczył linię oddzielającą wyjazd od toru i stewardzi nałożyli na niego karę przejazdu przez boksy, której wykonanie zepchnęło go na koniec stawki.

Podczas 20. okrążenia doszło do kolizji między Adrianem Sutilem a Nickiem Heidfeldem. Zawodnik Force India próbował wyprzedzić kierowcę Toro Rosso, jednak jego bolid obrócił się na krawężniku. Przy próbie powrotu na tor, Sutil nie zauważył nadjeżdżającego Heidfelda i uderzył w tył jego samochodu. To był koniec wyścigu dla Heidfelda, Sutil wycofał się kilka okrążeń później.

Neutralizacja nie była dobra dla Kubicy, bowiem wyprzedzili go Jenson Button i Heikki Kovalainen. Mimo wszystko Polak znajdował się dobrej ósmej lokacie i do samego końca odpierał ataki Kazuki Nakajimy. Wyścigu nie ukończył Mark Webber. W bolidzie Australijczyka zawiodły hamulce i Webber uderzył w bandę. Wyjazd samochodu bezpieczeństwa nie był jednak konieczny.

Ostatecznie Grand Prix Singapuru wygrał Lewis Hamilton. To drugie zwycięstwo mistrza świata w tym sezonie. Na drugim miejscu znalazł się Timo Glock. Trzecia pozycja należała do Fernando Alonso, który rok temu zwyciężył na ulicach Singapuru.

Po wyścigu powiedzieli:

Robert Kubica i Nick Heidfeld

Sebastien Buemi i Jaime Alguersuari

Fernando Alonso i Romain Grosjean

Timo Glock i Jarno Trulli

Adrian Sutil i Vitantonio Liuzzi

Rubens Barrichello i Jenson Button

Kimi Raikkonen i Giancarlo Fisichella

Wyniki GP Singapuru

<B>M</b> <B>Kierowca</b> <B>Kraj</b> <B>Zespół</b> <B>Czas</b>
1Lewis HamiltonW.BrytaniaMcLaren1:56:06,337
2Timo GlockNiemcyToyota+9,634
3Fernando AlonsoHiszpaniaRenault+16,624
4Sebastian VettelNiemcyRed Bull+20,261
5Jenson ButtonW.BrytaniaBrawn GP+30,015
6Rubens BarrichelloBrazyliaBrawn GP+31,858
7Heikki KovalainenFinlandiaMcLaren+36,157
8Robert KubicaPolskaBMW Sauber+55,054
9Kazuki NakajimaJaponiaWilliams+56,054
10Kimi RaikkonenFinlandiaFerrari+58,892
11Nico RosbergNiemcyWilliams+59,777
12Jarno TrulliWłochyToyota+1:13,009
13Giancarlo FisichellaWłochyFerrari+1:19,890
14Vitantonio LiuzziWłochyForce India+1:33,502
  Niesklasyfikowani:   
-Jaime AlguersuariHiszpaniaToro Rossona 47 okr.
-Sebastien BuemiSzwajcariaToro Rossona 47 okr.
-Mark WebberAustraliaRed Bullna 45 okr.
-Adrian SutilNiemcyForce Indiana 23 okr.
-Nick HeidfeldNiemcyBMW Sauberna 19 okr.
-Romain GrosjeanFrancjaRenaultna 3 okr.

Zobacz aktualną klasyfikację kierowców F1

Zobacz aktualną klasyfikację konstruktorów F1

Zobacz wyniki poprzednich wyścigów

Źródło artykułu:
Komentarze (0)