Wszystko zaczęło się od sporu, jakich wiele w polityce na całym świecie. Erineu Alves da Silva, który w przeszłości był radnym, w internecie skrytykował burmistrza brazylijskiej miejscowości Borba, która leży w głębi Amazonii. Zaczęło się od tego, że byłemu radnemu nie spodobało się, jak Simao Peixoto zarządza publiczną plażą.
Burmistrz odpowiedział, a potem obaj panowie atakowali się w portalach społecznościowych przez kilka tygodni. W końcu były radny wyzwał swojego oponenta na walkę na pięści. Co ciekawe, wyzwanie zostało przyjęte.
Da Silva i Peixoto spotkali się w klatce. Ich starcie wzbudziło ogromne zainteresowanie wyborców. Sala była wypełniona po brzegi, a obserwatorzy żywiołowo reagowali, gdy zabrzmiał pierwszy gong.
To nie była walka pokazowa, w której jeden drugiemu nie chce zrobić krzywdy. W ruch poszły mocne uderzenia pięściami i kopnięcia. Momentami ciężki nokaut wisiał w powietrzu, ale ostatecznie burmistrz i radny dotrwali do końca.
Początkowo to da Silva miał przewagę, ale z czasem Peixoto zaczął przejmować inicjatywę. Zwycięzcę musieli wskazać sędziowie i uznali, że lepszy był burmistrz. Radny przyjął werdykt z godnością i pogratulował swojemu przeciwnikowi.
Politycy zadbali także o to, aby walka przyniosła coś dobrego dla mieszkańców. Zorganizowano zbiórkę żywności dla potrzebujących rodzin, a burmistrz dodatkowo przyznał, że wchodząc do klatki, chciał zachęcić ludzi do uprawiania sportu.
Kosmiczna kwota. "Jak dadzą, to wychodzę do walki" >> Szykuje się hit w Fame MMA. "Kontrakt podpisany" >>
ZOBACZ WIDEO: Niedosyt Mateusza Borka po gali GROMDA 7. "Mieliśmy w historii lepsze turnieje"