Niesamowite sceny na KSW 62. Sarara wrócił z zaświatów. Rywal nie mógł dojść do siebie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / KSW / Na zdjęciu: Tomasz Sarara
Materiały prasowe / KSW / Na zdjęciu: Tomasz Sarara
zdjęcie autora artykułu

Tomasz Sarara (1-0) pokazał wielkie serce do walki w debiucie w formule MMA na KSW 62 w Warszawie. Polak z kretesem przegrywał bój z Filipem Bradariciem (5-4), ale odwrócił losy pojedynku w ostatniej rundzie.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsza runda to absolutna dominacja Bradaricia. Chorwatowi szybko udało się obalić kickboksera z Krakowa, a pod lewym okiem byłego mistrza FEN pojawiła się duża opuchlizna. W parterze rozpoczęła się dewastacja twarzy Sarary, który niedoświadczony w tej płaszczyźnie walki nie potrafił wyjść z opresji.

W przerwie między rundami w narożniku debiutanta pojawił się lekarz, który dopuścił 36-latka do dalszej walki. W drugim starciu Polak starał się ustrzelić rywala w stójce, ale bez powodzenia. Ponownie Chorwat bez trudu sprowadził go do parteru i powtórzył się scenariusz z premierowej odsłony pojedynku. Widać było jednak, że Bradarić opada z sił.

W trzeciej rundzie stało się coś niesamowitego. Wojownik ze Splitu kolejny raz sprowadził Sararę, ale wobec braku aktywności sędzia podniósł walkę do stójki. Skrajnie wycieńczony Chorwat słaniał się na nogach, Sarara powalił go na deski, zdobył dosiad, a po chwili Bradarić się poddał!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Błachowicz jak automat. Widać moc!

To był niesamowity debiut Tomasza Sarary w MMA, w którym wykazał się dużym sercem do walki. Dzień przed KSW 62 zmienił mu się rywal, a w miejsce Władomira Toka pojawił się bardziej wymagający przeciwnik z rekordem 5 wygranych i 3 porażek.

Gala KSW 62 trwa w studiu telewizyjnym w Warszawie. Wydarzenie można oglądać w systemie PPV w Cyfrowym Polsacie oraz sieciach kablowych, a także na KSWTV.com i Ipla.tv w cenie 40 zł. W walce wieczoru Szymon Kołecki zmierzy się z Akopem Szostakiem.

Zobacz także:

Wyniki porannego ważenia przed KSW 62 Sarara ma nowego rywala!

Źródło artykułu: