Były perturbacje, ale w końcu się udało. Jan Błachowicz wrócił do Polski

Po zwycięstwie z Israelem Adesanyą Jan Błachowicz miał wrócić do Polski w poniedziałek, ale musiał zmienić plany. Mistrz UFC w kategorii półciężkiej wylądował na Okęciu we wtorek. Jak został powitany?

Michał Fabian
Michał Fabian
Jan Błachowicz WP SportoweFakty / Artur Mazur / Na zdjęciu: Jan Błachowicz
Wygrana na punkty z Israelem Adesanyą, czempionem wagi średniej, uznawana jest przez ekspertów za największy sukces w karierze Jana Błachowicza. Polak triumfował na gali UFC 259, jednogłośną decyzją sędziów (relacja TUTAJ>>). Była to jego pierwsza obrona pasa mistrzowskiego UFC w kategorii półciężkiej.

"Cieszyński Książę" z pewnością zasłużył na to, by na lotnisku w Warszawie witały go tłumy fanów. Wiadomo jednak, że w czasach pandemii zgromadzenia są zakazane. W tej sytuacji powrót Błachowicza do kraju był dosyć dyskretny.

Na lotnisku pojawiła się niewielka grupa kibiców, Błachowicz rozdawał autografy i pozował do zdjęć. Udzielił także kilku wywiadów.

Przypomnijmy, że powrót Błachowicza do Polski przebiegał z problemami. Według pierwotnego planu 38-latek miał wylądować na Okęciu w poniedziałek. Wrócił z jednodniowym opóźnieniem.

"Powrót się posypał. Niestety, obostrzenia związane z koronawirusem przechodzą same siebie. Szkoda gadać... Zobaczymy się przy innej okazji" - napisał w poniedziałek w mediach społecznościowych (więcej TUTAJ>>).

Czytaj także: Błachowicz zdradził, co zrobi zaraz po powrocie do Polski

ZOBACZ WIDEO: UFC. Trener zdradził, co powiedział mu Jan Błachowicz przed werdyktem
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×