Hitowa walka Pudzianowski kontra Jemjelianienko. Marzenia czy niedaleka przyszłość?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / KSW
Materiały prasowe / KSW
zdjęcie autora artykułu

Jeszcze do niedawna gdybanie nad zastawieniem walki Mariusza Pudzianowskiego z powracającym do MMA Fiodorem Jemieljanienką byłoby bezsensowne. Wszystko jednak zmieniła jedna konferencja, którą zorganizował były szef legendarnej organizacji Pride FC.

Noboyukie Sakakibara, twórca potęgi japońskiego Pride FC, po latach przerwy ponownie wchodzi do wielkiego świata MMA. Teraz, przy wsparciu dużych telewizji i bogatego sponsora, zdecydował się powołać do życia Rizin Fighting Federation. Gdyby tego było mało, Sakakibara dogadał się również z byłym mistrzem swojej organizacji, a legendą światowego MMA Fiodorem Jemieljanienką. Na dodatek współpracę z nową potęgą wszechstylowej walki wręcz zgodziły się nawiązać konkurenci UFC, którzy w samotnej walce z amerykańskim gigantem nie mieli szans rywalizować, a teraz wspólnie mogą to zmienić. W projekt zaangażowało się również polskie KSW i być może już na sylwestrowej gali w Saitama Super Arena w Japonii wystąpią Polacy.

W związku z nawiązaniem współpracy z Rizin Fighiting Federation przez duet Kawulski i Lewandowski, wielu kibicom nasuwa się jedno pytanie - czy KSW zapożyczy Sakakibarze swoje gwiazdy, Mameda Chalidowa i Mariusza Pudzianowskiego. Na razie wiadomo, że na debiutanckiej gali RFF wystąpi Fiodor Jemieljanienko, ale jego rywal nie został jeszcze ogłoszony. W internecie rozgorzała dyskusja, że to między innymi Mariusz Pudzianowski może być potencjalnym rywalem "Ostatniego Cara", jeżeli nie na galę sylwestrową, to być może w 2016 roku. Kilka lat temu takie dywagacje byłyby uznane za śmieszne i kuriozalne, teraz to realna opcja.

Niedawno pojawiła się informacja, jakoby rywalem Jemieljanenki miał być Singh Jaideep z Indii, kickboxer, który na zawodowej scenie wygrał 40 pojedynków i 10 przegrał. Ta wiadomość nie spodobała się fanom czekającym na powrót Rosjanina. Mało tego, Jaideep w formule MMA stoczył dotychczas tylko jedną walkę. Gdyby teraz został on zestawiony z legendą światowego MMA, mistrzem Pride FC, który w ringu stoczył 39 zawodowych pojedynków, byłoby to spore rozczarowanie. Wymagania wobec rywala 39-letniego Jemieljanenki są tym większe, że w internecie pojawiły się też pogłoski o rekordowej wypłacie dla Jemieljanienki w wysokości 2,5 miliona dolarów za występ.

Kto więc byłby idealnym rywalem dla "Ostatniego Cara", skoro czołówka wagi ciężkiej walczy w UFC? Z pewnością musiałby to być zawodnik, który oprócz umiejętności sportowych jest również popularną osobą w świecie sportu. Taką postacią jest z pewnością rozwijający się z każdym pojedynkiem, Mariusz Pudzianowski, główna gwiazda nadchodzącej gali KSW 32 w Londynie. "Pudzian" napędził polskie MMA, dzięki niemu nie tylko marka KSW nabrała ogromnego znaczenia, ale na szerokie wody wypłynęli inni zawodnicy, dzięki zaangażowaniu telewizji. Można powiedzieć, że wielka era MMA w Polsce rozpoczęła się z przyjściem do dyscypliny najsilniejszego człowieka na świecie. Ciężko jest porównać sławę Pudzianowskiego do popularności Jemieljanienki. Z pewnością jednak pod względem marketingu i sportowym takie zestawienie wydaje się mieć sens. "Pudzian" jest niepokonany od czterech walk. Na swoim koncie ma wygrane nad trzema zawodnikami UFC oraz pierwszym i jedynym Polakiem, który walczył w Pride FC. W Londynie czeka go trudne zadanie. Jego rywalem będzie legenda kickboxingu, Peter Graham, a w tym starciu ciężko określić faworyta.

Teraz, gdy KSW nawiązało współpracę z Rizin Fighiting Federation hit na światową skalę jest możliwy do zrealizowania. Pudzianowski ma 38 lat, Jemieljanienko 39. Polak na MMA zarabia najlepiej w Polsce, Rosjanin na świecie. Czym zaowocuje współpraca RFF z KSW? Mogąca pomieścić 37 tysięcy Saitama Super Arena już czeka na wielkie pojedynki.

Waldemar Ossowski Autor na Twitterze: Obserwuj@PolskieMMA

Źródło artykułu: