Coco Jumbo i do przodu - rozmowa z Piotrem Hallmannem, zawodnikiem UFC

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piotr Hallmann to nowa gwiazda polskiego MMA. Doskonałe występy i pokonywanie kolejnych klasowych rywali zapewniły mu kontrakt z UFC. Jak poradzi sobie w najlepszej federacji MMA na świecie?

W tym artykule dowiesz się o:

Arkadiusz Pawłowski: Zacznijmy od pytania podstawowego - kiedy wylot i jak przygotowania do walki w UFC? Piotr Hallmann

: Wylot w piątek z samego rana (w momencie opublikowania wywiadu Piotr jest już od paru dni w Brazylii - przyp. red.), a przygotowania, no cóż, dobrze, jak zawsze.

Twoim pierwszym przeciwnikiem w UFC będzie Francisco Trinaldo. Studiowałeś już jego walki, czujesz się gotowy?

- Tak, to już jest końcowy etap przygotowań. Oglądałem jego walki i myślę, że jego największym atutem jest siła fizyczna i sprawność.

Jaki jest twój gameplan na takiego przeciwnika?

- W sumie mam zamiar robić to co zawsze. Bić mocno (śmiech) i mieć dominującą pozycję. Nie mam jakiegoś szczególnego gameplanu. No dobra, w sumie jest ten gameplan, ale nie będę go zdradzał. Na pewno będę dążył do tego, żeby mieć przewagę. Wygrałeś 9 walk pod rząd, głównie z zawodnikami spoza Polski. Czy te zwycięstwa dają ci większe pojęcie na temat tego jak walczą zawodnicy zagraniczni?

- Myślę, że każda walka niesie ze sobą jakieś doświadczenie. Nie ma dla mnie wielkiego znaczenia skąd pochodzą moi przeciwnicy, ważne jest raczej to, co sobą reprezentowali. Twoja jedyna porażka przypadła w walce z Christianem Eckerlinem. Jaką nauczkę wyniosłeś z tego pojedynku?

- To chyba walka, która najwięcej mnie nauczyła. Tak jak to mówią, porażki uczą więcej niż zwycięstwa. Chodziło głównie o kwestie przygotowania, nie o same treningi, ale o zbijanie wagi, wylot, zaplanowanie wszystkiego. To była moja pierwsza walka poza granicami kraju, związana z tym podróż i inne niedogodności zrobiły swoje. Ale wiele wyniosłem z tej walki. Czy jest ktoś z UFC z kim chciałbyś się zmierzyć?

- Trinaldo. Na razie Trinaldo (śmiech). Wiele osób uważa, że ściągnięcie ciebie i Daniela Omielańczuka oznacza, że UFC będzie się interesować większą ilością polskich zawodników, szczególnie teraz, gdy pojawiły się informacje o planowanej gali w Polsce. Kogo z Polski widzisz w UFC?

- Myślę, że jest wielu zawodników w Polsce, którzy z powodzeniem mogliby startować w UFC. Ta lista jest za długa, żeby wymieniać, na pewno wiele osób bym pominął. Na pewno trochę tych osób jest. Ale raczej byliby to zawodnicy z KSW czy MMA Attack, czy też z mniej popularnych federacji?

- Tak samo jak nie znam wszystkich federacji, tak nie znam też wszystkich zawodników w Polsce. Nie śledzę tego aż tak uważnie, nie jestem jakimś łowcą talentów, także nie bardzo mogę się wypowiedzieć. Większość osób, które znam biją się właśnie w tych dwóch topowych federacjach o których mówisz, ale to, czy ktoś się bije na KSW czy nie, nie ma znaczenia. Tutaj zyskuje się popularność. Masz jakieś motto, coś, czym się kierujesz w ringu i poza nim?

- Coco Jumbo i do przodu (śmiech). Nie, nie mam żadnego motta. Jaka cecha daje ci przewagę nad Trinaldo?

- Myślę, że wszechstronność. Zdecydowanie wszechstronność.

W Polsce trenowałeś w Mighty Bulls Gdynia. Jakie doświadczenia wyniosłeś z pracy z trenerem Jakubowskim i klubowymi kolegami?

- Praktycznie całą karierę trenowałem w Mighty Bulls Gdynia i uważam, że w tym klubie jest naprawdę wszystko, czego potrzeba. Są odpowiedni zawodnicy i przede wszystkim trener.

UFC to amerykańska federacja. Wiesz już gdzie będziesz trenował gdy przyjdzie ci walczyć w Ameryce?

- Nie wiem skąd takie informacje, że będę trenował w USA. Na razie się nad tym nie zastanawiałem, jest jak jest. Nie mam nic takiego w planach w tym momencie. Pierwsza walka, a co potem? Co chciałbyś osiągnąć w UFC, jakie są twoje ambicje?

- Wygrywać. Jak najdłużej i jak najwięcej. Moją ambicją jest na razie ta walka, chcę ją wygrać, to jest mój cel.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)