Przed KSW 22: Nastula - Asplund

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W pierwszej walce wieczoru gali KSW 22 zobaczymy legendę polskiego sportu Pawła Nastulę, który zmierzy się z Kevinem Asplundem. Kto po sobotnim wydarzeniu znajdzie się bliżej pasa mistrzowskiego?

Oczekiwania na przeciwnika Pawła Nastuli były bardzo długie. Postać Kevina Asplunda poznaliśmy na zaledwie dwa tygodnie przed samym wydarzeniem. Czy będzie to prawdziwe wyzwanie dla złotego medalisty z Atlanty, czy może jednak właściciele KSW chcą za wszelką cenę dążyć do wygranej Pawła?

"Concrete" to zawodnik bardzo słabo znany w świecie mieszanych sztuk walki, mimo iż stoczył w swojej karierze już 18 pojedynków. W swoim rekordzie odnotował aż 15 zwycięstw. Były to jednak wygrane nad, najczęściej, debiutantami lub zawodnikami z ujemnym rekordem. Gdy Asplund pojawił się na gali Bellator 71, aby zmierzyć się z Brettem Rogersem, nie wyszedł do trzeciej rundy z powodu mocnego rozcięcia. Ostatni raz w klatce walczył w grudniu ubiegłego roku na CFX 41, gdzie już w pierwszej odsłonie poddał go Brett Murphy.

Dosyć mało wiemy na temat przygotowań Kevina Asplunda. Wiemy jednak, że o walce dowiedział się około miesiąc temu, więc miał czas na przygotowanie się do sobotniego pojedynku. Na media treningu nie pokazał się jednak z dobrej strony, prezentując dosyć przeciętne umiejętności zarówno w stójce, jak i parterze. Czy będzie on więc wymagającym rywalem dla Pawła Nastuli?

Mimo, iż Nastula w MMA stoczył zaledwie 8 walk, to możnaby o nich napisać książkę. Debiutował w legendarnej organizacji Pride na gali Critical Countdown 2005, gdzie w pierwszej rundzie pokonał go kilkunastokrotnie bardziej doświadczony Antônio Rodrigo Nogueira. Kilka miesięcy temu, na Shockwave 2005, poddał go Aleksander Emelianenko. Po obejrzeniu obu pojedynków, można jasno stwierdzić, że Nastula przegrał te walki jednak z samym sobą, gdyż z sekundy na sekundę Paweł stawał się coraz bardziej wycieńczonym zawodnikiem, co uniemożliwiało mu dalsze obijanie rywali.

W lipcu 2006 roku złoty medalista z Atlanty odnotował pierwsze zwycięstwo w swojej karierze, poddając w pierwszej rundzie Edsona Claas Vieirę. Przygodę z Pride zakończył na 32. gali tej organizacji. Poddał go niestety Josh Barnett, którego Nastula we wcześniejszych rundach jednak mocno obijał. Pojedynek zarówno z Barnettem, jak i w 2008 roku z Dongi Yangiem zakończył się w dokładnie taki sam sposób, jak pierwsze dwa starcia.

W Polsce Paweł Nastula walczył trzykrotnie. W 2010 na FAŁ 1, w zaledwie 26 sekund znokautował Yusuke Masudę. W sierpniu 2011 roku na gali Champions Night w nieco ponad minutę pokonał innego mistrza olimpijskiego - Andrzeja Wrońskiego. Ostatni raz Nastula w klatce pojawił się w październiku 2011, gdzie po zaledwie dwuminutowej walce, jego przeciwnik zasygnalizował kontuzję ręki.

Nie mieliśmy okazji w naszym kraju oglądać Pawła Nastulę dłużej niż dwie minuty. Walki z takimi zawodnikami jak Masuda, Wroński czy Ambriz, nie były dla Pawła ciężkimi wyzwaniami. Czy Kevin Asplund będzie podobnym zawodnikiem, jak ostatni złotego medalisty? Najprawdopodobniej tak, ale tylko w pierwszych minutach walki. Taktyka Amerykanina może zakładać "rzucenie się" na swojego rywala. Jeśli rzeczywiście tak się stanie i Paweł przetrwa lawinę ciosów, możemy spodziewać się zwycięstwa Pawła Nastuli w bardzo dobrym stylu.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)